Cell block tango z Katarzyną i Oskarem

2


Słabszych się nie bije. Leżącego się nie kopie. Jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije.

Przypuśćmy, że masz problemy z erekcją i wredny okres w życiu. Przypuśćmy, że umawiasz się z modelką, bo jak wiadomo taka kobieta to trofeum. Może nawet bardziej dla innych niż dla siebie. Żeby udowodnić wszystkim dookoła, jaki z Ciebie jurny chłop. W każdym razie coś nie żre ostatnio, a raczej wy się żrecie coraz częściej. Jaki jest sposób, żeby rozwiązać ten problem? Ano bierzesz pistolet i pif paf, he shoot me down bang bang. Strzelasz babie w łeb.

Potem opowiadasz głodne kawałki o włamywaczu. I cóż z tego, że nic się tu nie trzyma przysłowiowej kupy, kiedy medialni eksperci od sportu oraz RPA a także włamywaczy, opowiadają jedni przez drugich, że „To się może zdarzyć w RPA jest niebezpiecznie, tam zdarzają się włamania.” „Nie oceniajmy ikony sportu, która dała tak wielu ludziom nadzieję.”

Włamywacz, jak wiadomo, włamywaczka raczej robi włamy w szlafroku oraz ręczniku. Włamuje się do łazienki, coby się tam przysposobić do dalszego włamu. Polscy eksperci, mężczyźni medialni, opowiadają o tym, iż należy wstrzymać się z osądem, poczekać na fakty, dowiedzieć się więcej.

O Katarzynie W. nikt nie musi wiedzieć więcej. Wystarczy słowo „dzieciobójczyni”. W końcu kobieta to albo matka albo dziwka.  Wbrew naturze, wbrew kobiecości, wyrok został już dawno wydany. Wszyscy wiedzą kim ona jest, kim była, co czuje, co przeżyła. Jej mąż, jak pojawił się, tak nagle zniknął. To dziecko, którego już nie ma jest tylko jej. Tutaj mało kto apeluje o spokój, o prawo do obrony i do godnego procesu sądowego. Wszyscy wiedzą.

Kiedy mężczyzna zabija kobietę, to wstrzymajmy się, pomówmy o wypadku, o pechu może nawet. A może nawet pośmiejmy się, że hahahahahaha w końcu ona napisała na twitterze w dzień śmierci, „A tobie jaką niespodziankę zrobił Twój chłopak?”. Ale śmieszne! Doprawdy, boki zrywać.

Na kobietę, która prawdopodobnie popełniła zbrodnię, wydajmy wyrok do razu. Wypowiadajmy się, bo w końcu wiemy wszystko. Pamiętnik – tam jest sama prawda! Jaka śmieszna jest ta cała Katarzyna W. w bikini na koniu, jaką ma paskudną fryzurę i kapelusz, jak nią wszyscy łatwo potrafimy gardzić.

Do poczytania:

1. Tekst Moniki Płatek o linczu

2. Wywiad Kublik z Nęckim

3. Pistorius bez aureoli

Zakończę ten wywód, jakże pięknym podsumowaniem z Wyborczej, o pierwiastkach dobra i zła w każdym człowieku. Takie pierwiastki należą się sportowcom, ale żeby jakiejś nieszczęśliwej dziewczynie z Sosnowca? Co to, to nie!

Wstrząśnięci fani czują, jakby hańba dotknęła kogoś bliskiego, ale przede wszystkim z trudem godzą się z myślą, iż w ludziach sąsiadują pierwiastki dobra i zła. Psychologowie mówią o efekcie aureoli, czyli wyciąganiu z pojedynczej pozytywnej lub negatywnej cechy błędnego wniosku, że jej posiadacz składa się z samych zalet lub wad – skoro ludzi atrakcyjnych fizycznie instynktownie uważamy za przyzwoitych, skoro naturalnie podporządkowujemy się władzy ludzi wysokich, to ulegamy i urokowi zjawiskowych atletów.

No i na marginesie, jeszcze jedna ciekawa rzecz – seksualizacja zbrodni, która jakże pięknie oddaje fragment „Chicago” w reżyserii Roba Marshalla z pięknymi morderczyniami. Czy nie przypomina to jednak odrobinę Katarzyny W.? Albo przynajmniej tego, co chciałyby z nią zrobić media a nawet Mądre Głowy, mówiące o „wampirzycy”?

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET