Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka D… jak dupa.

7


Literka D jest bardzo wdzięczną literką. Można znaleźć dużo ciekawych słów związanych z feminizmem na literkę D.

Ja mam dla Was trzy słowa na dziś.

D

Depliacja to ulubiony temat komentatorów artykułów na temat feminizmu i feministek w wielu bardzo różnych portalach. Zafiksowani na depliacji znajdują się zarówno po prawej jak i lewej stronie Internetów. Dowiesz się od nich, że feministki nie golą nóg ergo nie uprawiają seksu, skąd właściwie wynika takie stwierdzenie nie wiadomo. Wiadomo za to, że każdy sobie może wydeplikować co tam chce lub w ogóle się nie depilować. Sprawa jest o tyle dziwna, że obecnie depilują się zarówno mężczyźni jak i kobiety, chyba że ktoś tam lubi włochate nóżki w czym nie widzę doprawdy nic zdrożnego. Różne rzeczy podniecają różne rzeczy, dlaczego niewydeplilowane nogi miałybybyć gorsze od fetyszu stóp czy bielizny? W każdym razie przeciętny polski komcionauta zna się na depilacji oraz jej braku jak mało kto i w odpowiednim momencie zastosuje ten chwyt, aby nim obalić twoje argumenty w dyskusji. Czytałam kiedyś o pewnym eksperymencie, już nie pomnę z jakiego uniwersytetu byli to młodzi ludzi, którzy mieli zapuszczać włosy na ciele, po to aby dowiedzieć się, jak te włosy wpływają na ich odbiór w społeczeństwie. Oczywiście, jak można się domyślić, faceci mieli odrobinę łatwiej, za to kobietom się oberwało, bo przestały być atrakcyjne. I o tę atrakcyjność toczy się gra. Dopóki przycinasz się do standardów, jakie obowiązują to jesteś w porządku, ale próba ich naruszenia to zawsze dostanie po łapach linijką. Albo komciem. Dlatego feministki, które nóg lub pach nie golą kontestują w ten sposób władzę, jaką ma nad nami popkulturowa wizja kobiety. Natomiast wydaje mi się, że temat jest, jak to zwykle bywa, zastępczy tj. zamiast odpowiadać merytorycznie i się spierać, ucisza się ciskającą się feministkę tekstem o owłosionych nogach i wąsach. Słabe to jest.

Podobny eksperyment robiła Betty Q z tego, co pamiętam. Poprosiłam ją o podsumowanie tego autoeksperymentu.

Dla mnie feminizm najczęściej wiąże się ze słowem wybór. Mogę wybrać czy chcę być ultrakobieca, czy nie. A jeśli to wybieram, to nie wiąże się to od razu z brakiem siły, władzy, możliwości. W mojej pracy, a zajmuję się burleską, czyli formą performensu wokół striptizu, ciała. Ciała choć nie zawsze we wszystkich aspektach normatywnego (bo w burlesce zobaczymy dziewczyny grube, chude, wysokie, niskie…), ale estetycznego. Elementem tego dbania o estetykę jest depilacja. Niezbyt przyjemne zajęcie na wolne popołudnie. Ja osobiście używam depilatora i butelki wina. Działa. Efekt do 10 dni. Ale muszę przyznać, że nie za bardzo lubię te seanse. Gdybym tylko mogła nie robiła bym tego w ogóle. W lipcu doznałam kontuzji kolana. Musiałam zrobić sobie przerwę w występach i przez prawie miesiąc pozwolić sobie na wakacje od depilacji. Dramatyzmu sytuacji doda fakt, że mój eksperyment odbywał się w miesiąc po tym, kiedy zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem. Obserwowałam otoczenie i jego reakcje na moją manifestacje, obserwowałam też siebie. Jakie z tego wnioski? Większość osób w ogóle nie zauważała, że coś mi rośnie pod pachą, czy na łydkach. Czasem prowokowałam dyskusję i wtedy okazywało się, że bez mojego zwrócenia uwagi na włosy, nie byłyby one w ogóle zauważone. Ja tymczasem przeżywałam stres jadąc tramwajem (w końcu gorąco, więc bluzki bez rękawów), idąc na fizjoterapię (przecież terapeuta będzie dotykał moich nóg!), jadąc na weekend z nowymi znajomymi mojego chłopaka (co też oni sobie o mnie pomyślą!). Pytałam innych dziewczyn czy spróbowałyby takiego przyjaznego traktowania włosów i skóry same. Często speszone mówiły, że to nie dla nich, bo to niehigieniczne, bo niewygodne, bo w pracy mieliby problem. Co ciekawe połowa świata żadnego problemu w tej kwestii nie widzi. Nosi widoczne włosy na całym ciele. To często dla nich dziewczyny depilują włosy na cipce (co dla mnie zawsze było zabiegiem budzącym niesmak przez upodabnianie kobiecego ciała do ciała dziecka). Czy mogę więc wybrać czy będę depilować cipkę, pachy i nogi, czy nie? Wybieram, że kiedy przestane występować „zapuszczę swe ogrody”, Po prostu podoba mi się wszystko, czego doświadczyłam przez tamten miesiąc: 1. zaoszczędziłam mnóstwo czasu. 2. poczułam ten dreszczyk emocji, jak podczas dojrzewania i obserwowania pierwszych włosków na cipce i pod pachami. 3. poczułam się wolna i zrozumiałam, że mogę być niezależna, sama tworzyć kulturę, sama decydować co jest fajne, a co jest fuj. Czemu w końcu włosy na nogach mężczyzny są ok, a na nogach kobiety już są fuj?! A najbardziej w tym wszystkim jara mnie, że mam wybór.

Betty Q fot. Zbigniew Flakus
Pacha Betty Q
fot. Zbigniew Flakus

 

Dupa w naszym kraju dupa to jest bardzo ważny temat. Nie, nie Twoja własna, ale cudza. Cudza dupa podnieca nas wszystkich i to bardzo. Zawsze fascynowało mnie, że kobiety, które wybierają sobie partnerów seksualnych to te, które „dają dupy”. Nigdy nie było nic o tych, którzy te „dupy biorą”. Biorca nieznany, nienazwany. W Polsce można „mieć dupę”, czyli dziewczynę. Jak wiadomo, jest to jej najważniejsza część kobiety. Ktoś tę dupę ma, a ktoś inny ją bierze. Ta dupa, jak wiadomo, sama o niczym nie decyduje, bo jest bezwolna. Nawet o swoim puszczaniu się nie może nic powiedzieć, bo to się dzieje poza nią. Nie wiem, kto z tu obecnych uświadamia sobie, że jest to nasza własna, polska, narodowa odmiana „slut shamingu”, czyli społecznego karania kobiety za to, kiedy podejmuje decyzje związne z własną seksualnością. Bo dupę się jeszcze obrabia, czyli należy przeprowadzić dogłębną analizę, kto z kim sypia i dlaczego właśnie ona z nim. Pomijam w ogóle temat, że ona mogłaby z nią albo on z nim. O dupie można także powiedzieć coś ładnego. Na przykład w przestrzeni publicznej krzyknąć za jakąś panią „Fajna dupa!” i ona się ucieszy bardzo, bo jak wiadomo każdy chce być sprowadzony do tego anatomicznego elementu budowy swojego ciała. Co mnie bardzo smuci, to obserwacja fanpejdży, które oczywiście zaraz zostaną sprzedane, jako farmy lajków, gdzie młode dziewczętą chcą być za „dupeczki” uznawane. Jedynym pomysłem na zaistnienie nie tylko w swojej lokalnej, bliskiej grupie, ale także szerzej jest chęć pokazania się jako niezwykle atrakcyjna „dupencja”. To bardzo smutne, że tylko tak można zdobyć popularność, ale jeszcze smutniejsze jest w takim razie to, co nas otocza, pod jaką presją seksualnej atrakcyjności żyjemy i co pokazujemy istotom, których mózgi chłonne jak gąbki przyswajają sobie właśnie takie recepty na radzenie sobie z popularnością. Do dupy to jest całkowicie.

Dziwka to kolejne fascynujące słowo w naszym feministycznym alfabecie. Właściwie każda kobieta może być dziwką niezależnie czy:

– jest prostytytką

– uprawia seks

– nie uprawia seksu

Można by rzec, że bycie dziwką to stan umysłu, o którym decyduje ktoś, kto Cię od dziwki wyzwie. Nie ma tutaj bynajmniej miejsca na szacunek i podziw dla pracownic seksualnych ani też współczucia dla kobiet, które sobie tego zajęcia nie wybrały. Dziwka to rzecz pożądana, ale i wypchnięta poza nawias. To jak z tą Mileną, o której śpiewała Kasia Nosowska „Milena to dziwka, tak zwykli mawiać Ci, co jej nie mieli a bardzo chcieli by mieć.” W każdym razie można się narazić wieloma rzeczami, by zostać nazwaną dziwką, chociaż nie ma tutaj żadnych jasnych reguł. Kobieta upadła budzi pożądanie, jest rewersem Matki Boskiej, idealnej, porządnej, czystej Mamusi, do której każdy z nas tęskni aż po życia kres. Ale i obrzydzenie, jak widać po reakcjach internetów na sprawę wytatuowanych kobiet, które posiadał w swojej „stajni” gang. Same chciały, same sobie wybrały. Lud komentujący wie wszystko lepiej. A zdarza się, że i prokuratura. Ciekawe, co na to same zainteresowane. W każdym razie zastanawiam się, czy istnieje jakaś kobieta, która nie została swego czasu nazwana dziwką. Mnie się wielokrotnie dostało i to w różnych sytuacjach, a zazwyczaj odmowy. Jak odmawia to dziwka. Logiki nie ma w tym za grosz. Figura dziwki jest w każdym razie bardzo niejednoznaczna i wrócimy do niej przy literce P.

A Ty, dlaczego zostałaś dziwką?

 

 

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET