Sorewicz, ale nie da się ładnie wstawić filmu.
Najpierw chciałam zrobić komcia na fejsbuniu, ale potem myślę sobie, że się dawno nic nie pisało na blogasku więc do dzieła.
Nie wiem, czy warta jest komentarza mina pana katolika publicysty, który nigdy nie wzbudzał mojej sympatii. Uważam, że mina ta jest debilna i mówi dużo o katolickim podejściu do kobiety, kobiety pokazującej swoją seksualność. Nie wspomnę o pociesznych minkach publiczności oraz tego nieszczęsnego jury, bo szkoda gadać.
Lubię Betty Q i nawet kiedyś zapisałam się na jakiś zupełnie badziewny event, coby ją zobaczyć, bo to było najciekawsze w całym programie tego spotkania, ale niestety się nie udało dotrzeć. Lubię jej kobiece kształty, figlarne spojrzenie i podoba mi się. Nie uważam, że jest gruba czy puszysta, jak dla mnie jest apetyczna i seksi. I swoją seksowność sprzedaje w fikuśnej burlesce. Rozbiera się i za to jej płacą. A czemu by się u licha miała nie rozbierać? W dodatku robi to z fantazją, ma pomysły na swoje numery i nie podrabia Dity von Teese, królowej matki tego retro stylu. Kupuję ten pomysł i numery w kieliszku od szampana.
Ale oczywiście, taka kobitka budzi niepokój. Ona się rozbiera i ona ten proces kontroluje i estetyzuje. Przejmuje pałeczkę nad męskim (i damskim) spojrzeniem i wcale się tym nie peszy. Jest taką właśnie figlarą. Oczywiście katolicki publicysta musi pokazać, iż jest zażenowany, zdegustowany i w ogóle paraliżuje go to doświadczenie. Tutaj w prywacie napomknę, iż moja M. miała okazuję udzielać mu wywiadu – o tutaj – gdzie również go trochę paraliżuje, że kobieta mówi.
W naszym społeczeństwie kobieta nie powinna mówić, mieć swojego zdania albo w ogóle żeby się rozbierała za pieniądze i dla przyjemności, myśląc o tym jako o zawodzie. W dodatku niezwykle trafnie rzecz opisała (bardzo kibicuję projektowi!) Natalia z proseksualnej.pl, link jest tutaj. Bądź seksi, ale nie korzystaj z seksu. Seks jest dla chłopców, a Ty jesteś dla zabawy. Nie korzystaj z tego co masz, piersiami ku własnej radości nie machaj.
No i komcie na pudelku przejrzałam i zdębiałam. Że gruba, że brzydka, że blada, że wstydu nie ma. Jak ktoś żyje z szołbizu to nie ma wstydu, a po co mu to? Wszyscy klikają i oglądają i się brzydzą. Niemoralna i nie chuda, grzech się liczy podwójnie. A ciało powinno być gładki i chude niczym piersi z kurczaka (ktoś widział kiedyś jaką kurkę z taką klatą?!). Bez mięśni i bez żył, czego dowodem są Aniołki z SV, które są tak chude i umięśnione, że trzeba z nimi zrobić porządek i trochę je z tego doskonałego ciała „wyczyścić”. Dziś opublikowanie zdjęć kobiety bez retuszu wywołuje skandal. Okazuje się, iż kobiety, które mają rozmiar mniej więcej pośrodku czyli ani za chude ani otyłe, należą do kategorii model plus. Mają biodra, wystają im boczki z majtek od kostiumu – ja się pytam, dlaczego to takie szokujące? Dlaczego Betty Q jest postrzegana jako gruba? Gdzie ona jest gruba ja się pytam i w ogóle, czy istnieje jakaś definicja grubości?
Od kobiet wymaga się cały czas tego samego schematu – bądź seksowna, ale nie uprawiaj seksu bez zobowiązań, bo będziesz szmatą. Podobaj się innym, ale pracuj nad sobą ciągle, ciągle, ciągle. Akceptuj na zewnątrz i potępiaj wewnątrz. Bądź pewna siebie, ale tak, żeby nikogo nie speszyć, nie spłoszyć. Miej swoje zdanie, proszę bardzo, ale lepiej nie wyrażaj się w towarzystwie na tematy kontrowersyjne, bo zostaniesz nazwana stukniętą feministką i histeryczką. Mężczyźni mogą się emocjonować w dyskusji lub podczas oglądania meczu, ale ty dostaniesz łatkę histeryczki. W to wszystko jest uwikłana każda z nas, mniej lub bardziej zdajemy sobie z tego sprawę.
Ale ja czuję ten gorset codziennie, kiedy nakładam na twarz podkład, moją maskę, bez której nie umiem wyjść z domu, choć pewnie nikt nie zauważyłby różnicy. Ja ją czuję i wiem, że muszę być odrobinę bardziej perfekt niż moi koledzy z pracy. Bo jestem kobietą.
A taka btw. kiedyś się poświęcę i zrobię krótką analizę teledysków Beyonce, tak dla sportu.
wtorek, 12 maj, 2015 o godzinie 12:51
[…] Literatura kontkstowa: Kobiety w kieliszku […]
środa, 31 październik, 2012 o godzinie 12:56
Coś co mnie również od całego zamieszania z występem Betty chodziło po głowie. Całkowicie się zgadzam. 🙂
sobota, 03 listopad, 2012 o godzinie 14:19
Dobrze, że trochę nas jest, tych inaczej myślących niż publisia z TVN 🙂
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 09:42
Boczki to nic! Teraz prawdziwym wstydem jest niegolenie się, pokazanie owłosionej pachy, nóżki lub bikini ;]
To jest dopiero gorset..
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 10:47
A nawet – ręce… zwróciła mi na to kiedyś uwagę mała dziewczynka i to dopiero jest przerażające.
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 09:14
Świetny tekst. Podpisuję się obiema rękami.
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 10:47
Dziękuję i pozdrawiam!
poniedziałek, 22 październik, 2012 o godzinie 07:51
Same słuszne słuszności. Więcej będę czytać i zostanę feministką kiedyś 😉
poniedziałek, 22 październik, 2012 o godzinie 10:11
Liczę na to, come to the dark side we have cookies and candies! 😉
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 09:19
Cookies, not „candys” 😛
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 10:47
Hym? Nie kumam, o co chodzi? 😉
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 11:43
może, że „candies” – w sensie literówka
sorry za wtręt
poniedziałek, 29 październik, 2012 o godzinie 12:42
dzięki za wyłapanie, poprawię!