Kultura przemocy

0


Ten komentarz odnośi się do artykułu Justyny Kopińskiej, który ma idiotyczny tytuł, ale polecam go Waszej uwadze.

A tutaj komentarz Ostolskiego.

Nie potrafię zrozumieć, naprawdę się staram, ale nie potrafię zrozumieć, jak ktoś może nie widzieć tego, jak wielki wpływ ma na nas kultura. Kultura to dla mnie szerokie pojęcie, to nie tylko martwe symbole, ale to wszystko co nas otacza, co nas kształtuje i przepływa nie tylko wokół, ale filtrujemy to przez całe życie. 

Podręczniki, elementarze, słowniki, przysłowia, żarty, obrazy, muzea, kawiarnie, kary cielesne i fizyczne, przemoc, pomaganie sobie, wolontariat, szkoła, przedszkole, studia, praca, miejsca publiczne, kościoły. WSZYSTKO, co nas dotyczy, co sprawia, że reagujemy, wchodzimy w kontakt i intereakcję, to co nas cieszy, smuci, drażni albo ekscytuje.

To, że ktoś opowiada dowcip o blondynkach to nie przypadek. To kultura.

To, że ktoś uderza dziecko to nie przypadek. To kultura.

To, że ktoś wytyka palcem człowieka o innym kolorze skóry. To kultura.

To, że ktoś uśmiecha się na widok całującej się pary (o ile jest to chłopak i dziewczyna, rzadziej dziewczyna i dziewczyna czy chłopak i chłopak) to kultura, a nie przypadek.

To, że ktoś nie zagląda pod habit, to też jest kultura. To nie przypadek. 

To szacunek, który otacza instytucję. To pokorne schylanie głowy, wychowanie w szacunku dla wartości katolickich, nie chrześcijańskich, a katolickach. To bezrefleksyjne przytakiwanie. 

Dla mnie świat to system naczyń połączonych, skomplikowany schemat, który cały czas pulsuje i się zmienia. Pewne rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Mają doskonałe warunki ku temu, by się wydarzać. I wydarzają się tam, gdzie nikt nie patrzy. Gdzie straszy się ludzi jednostką – Matką Madzi, Trynkiewiczem – to są, jak wiadomo bestie, przez gawiedź osądzone. Ale jeśli zło ma twarz zakonnicy, to czy należy się jeszcze „Szczęść Boże”? Nie wszystkie zakonnice są złe. Zdarzają się jednak zalegalizowane przez system ośrodki przemocy. To druga, haha, Irlandia. 

Dzisiaj wspominamy ofiary katastrofy. O nich jest głośno. Ja wspomianm tych, których nie znam. Dzieci z ośrodka, które żyją, a które zapewne w środku umarły. Nikt im nie wyprawi spektakularnego pogrzebu. 

Niewinne żarty, głupie reklamy obrażające kobiety, głupie podręczniki, brak krytycyzmu to nie są rzeczy przypadkowe. 

Dlatego będę się bulwersować. Będę się unosić i emocjonować, będę krytykować, bo dziejszy Duży Format po prostu odebrał mi mowę. A ja nie lubię się czuć bezsilna, więc mogę napisać cokolwiek. To piszę.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET