Hej to ja.
Po wielu latach udało mi się, dzięki pomocy wspaniałych, mrocznych ludzi, odświeżyć bloga.
Jak Wam się podoba?
Treści wciąż będą feministyczne, ale jest tu trochę think pink.
P.S. A wiecie, że kolor różowy nie istnieje? To stawia w nowym świetle dyskusję na temat gender i innych teorii spiskowych 😉
czwartek, 22 maj, 2014 o godzinie 09:54
Bardzo ładnie
taka czystota tu panuje
nie podobają mi się tylko zwroty ,,fit laseczka” i ,,party animal”
ale to pewnie z powodu podeszłego wieku 🙂
a co do różowego – to wierzę, że jednak istnieje.
poza cyckami, menstruacją, ciążą, rodzeniem i klimakterium – jest jednym z nielicznych, zastrzeżonych wyłącznie dla kobiet, tematów. I dlatego, podobnie, jak cycki, menstruacje, ciąże, porody,klimakteria – należy go kochać, szanować i dbać o jego dobre imię.
buź
wtorek, 20 maj, 2014 o godzinie 20:45
tak tu ładnie 🙂
wtorek, 20 maj, 2014 o godzinie 23:02
Dziękuję 🙂 Mi się też bardzo podoba!
wtorek, 20 maj, 2014 o godzinie 20:10
Działa?