Ale Pasztet!

4


Każdy ma taką prokrastynację, na jaką zasługuje. Ja na przykład, jak tylko mam przepisać wywiad z jakimś hispanohablantes, to od razu czuję potrzebę pucowania chałupy i wicia opuszczonego (jak na razie) gniazda. Ale ponieważ zrzucić z wątroby muszę pewien pasztet, to piszę.

Nigdy nie ukrywałam pochodzenia mego wyjątkowo przewrotnego pseudonimu. Księżniczka Pasztetów powstała na fali tekstu o byciu synem Króla Sedesów. Mam nawet znajomych, którzy zwykli się do mnie zwracać „Paszteciku” – wyjątkowa to rzecz.

Tym bardziej smuci mnie kampania firmy Profi.

Przede wszystkim muszę zauważyć, że ta firma nie ma szczęścia do agencji reklamowych. Tańcząca z pasztetami, a nie gwiazdami, Katarzyna Skrzynecka na wiele lat zgarnęła mój przydomek, stając się Lady Pasztet co się zowie Pudelka&CO. Kampania ta głębko wryła się w moją pamięć, po raz kolejny obnażając, iż mechanizm – weźmy celebrytkę, niech zajada pasztet, a sprzedaż pójdzie w górę nie zawsze działa.
Nie będę ukrywać, że zależy mi na tym, aby ludzie kupowali produkty Profi. Byłaby to czysta hipokryzja, dlatego śledzę kampanię firmy i staram się być na bieżąco. Cóż… talerz z zupą nie zapowiadał tego, że ciąg dalszy kampanii będzie właśnie TAKI.

Po pierwsze przaśność tego banneru uderza kilka moich czułych miejsc. Słodka blondynka znana wszystkim czujnym obserwatorom polskich reklam z profilu na FB Twarz Polskiej Reklamy to niezły zgrzyt. Jak ładnie wytłumaczył nam portal natemat.pl, zdjęcia te są najtańsze i pojawiają się w niezliczonej masie reklam. Jak ktoś sobie zrobi klik na TPR, to się dowie, że to fakt.

Po drugie ręka dająca tegoż jakże romantycznego wiechcia mdli mnie. Nie dbajmy o kobiety przez cały rok. Dajmy im kwiatuszek, niech się dziewczynki ucieszą. Albo rajstopy. Krem może. Co tam parytety, prawo do legalnej aborcji, refundacji antykoncepcji… Niech sobie wstawią kwiatek do wazonika od razu im ta wściekłość macicy przejdzie.

Po trzecie – tutaj pewna refleksja – wynajęta agencja być może zrobiła badania przed zaplanowaniam całej strategii marketingowej. Jeśli je zrobiła i wyszło z nich, że to jest fajne i zabawne, że puszcza oko i że ma jaja, to oznacza, że Feminoteka, Niebieska Linia oraz TAK dla konwencji przeciwko przemocy wobec kobiet oraz jeszcze kilka innych organizacji „skrajnie” feministycznych oraz środowisk LGTB ma jeszcze DUŻO do zrobienia. I to napawa mnie strasznym smutkiem.

Wiadomo, jak się baby nie bije to jej wątroba gnije.
Jak zupę ugotuje to ją kwiatkiem obdaruję.

Po czwarte reklama zbiegła się z wyznaniem Katarzyny Figury, o tym, że jest ofiarą przemocy domowej. Cóż, jedni powiedzą, że brudów nie pierze się publicznie, ale może…może jakaś kobieta, którą mąż bije i krzywdzi, może jakiś mężczyzna, który padł ofiarą molestowania np. szefowej, może kiedy zobaczą, że polska seksbomba, mająca pieniądze, sławę i świat u stóp mówi o tym, że jest ofiarą. I być może dzięki temu znajdą w sobie odwagę, żeby pozwolić sobie pomóc. Figura pięknie obala stereotyp tego, kto może stać się ofiarą przemocy. I mimo, że razi mnie ta sesja w Vivie, to pal ją sześć. Czas zacząć temat. Nikt nie oburza się na sesje porozwodowe, rozwodowe czy porodowe – może ten szok był potrzebny?

Myślę, że ta kampania jest nieudnana i że jest obliczona na wywołanie szumu, na wzburzenie mediów. Myślę, że nie da się nie zauważyć nawiązania do kampanii Niebieskiej Linii. Myślę, że mówienie, że jest inaczej to robienie konsumenta w konia.

I na koniec – na profilu Profi na FB dodała komentarz szefowa Niebieskiej Linii, brzmi on tak:
Renata Durda: Krzysztof Sibiński – jako szefowa „Niebieskiej Linii” tez tak uważam – naszym klientkom bardzo przydałoby się wspracie ekonomiczne firmy „Profi” – np. aby opłacić w sądzie solidnego adowkata w zamian za tych żenujących, których dostają od sądu z urzedu i jeszcze na pomoc psychologiczną i na stanięcie na nogi ekonomicznie itd. Ciekawe czy skrucha się przekuje na realną pomoc…

Uważam, że to może być honorowe wyjście z sytuacji, które pozwoli na zachowanie twarzy i przekonanie wszystkich, że rzeczywiście przeprosiny są szczere.

To pisałam ja – Lady Pasztet.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET