Posługując się rzeczywistością napisz charakterystykę feministki.

9


Przyznaję się, że ten tekst ma bardzo silną inspirację innym, o wiele lepszym niż mój. Nie mogłam się jednak powstrzymać do wersji polskiej.

Feminizm jest jak wiadomo trucizną, która sączy się z ust kobiet, które wszystkie jak jeden mąż (sic!) wyglądają na skrzyżowanie Kazimiery Szczuki, Magdaleny Środy i przy odrobinie szczęścia Agnieszki Graff. Od czasów „Seksmisji” wiadomo, że noszą mundurki oraz gdy tylko widzą mężczyznę wrzeszczą „SAMIEC TWÓJ WRÓG!” lub nieco wredniejsze „JESTEŚ NAJSŁABSZYM OGNIWEM!”.

Pokryte łuską oraz owłosieniem (łydki, uda, pachy, bobry) oczywiście oprócz głowy, którą rytualnie golą, aby pokazać patriarchatowi swoją irytacją. Mundurują się w rogowe okulary, dzięki którym łatwiej rozpoznasz feministkę, zwaną także babochłopem. Nie ma jednak jednego kluczowego elementu, dzięki któremu chłop jest chłopem, czyli penisa. Z zazdrości
o prącie rodzi się feminizm, co wiemy już od czasów wujaszka Freuda i nie należy się nad tym za bardzo zastanawiać.

Feministki charakteryzyją się piskliwym/skrzeczącym głosem o nieznanej nikomu skali, którą trudno tolerują prowadzący poważnych programów publicystycznych. Jak wiadomo źle się ich słucha, a ich myśleniu brakuje logiki dlatego nie za bardzo potrafią powiązać ilość męskich samobójstw z feminizmem. Pozbawione mózgu oraz zdolności logicznego myślenia istoty te kumulują wszystkie procesy podejmowania decyzji w swoich macicach i jajnikach. Miesiączkowanie wpływa na ich poczytalność dlatego powinniśmy wszyscy razem zastanowić się nad możliwością ubezwłasnowlnienia nie tylko feministek, ale wszystkich kobiet w ogóle. Te grzeczne na pewno nie będą miały nic przeciwko, w końcu ostatnie czego sobie życzą, to bycia uznanym za przebrzydłe feministki.

Wracając do sedna: potwierdzam znany fakt, iż wszystkie feministki są brzydkie. Nie mogą znaleźć chłopa, przez to się nieustannie frustrują i garną zarówno do polityki jak i kariery, co jak wiadomo kobietom szkodzi. Część z nich to na pewno kryptolesbijki, które zazdroszcząc penisa próbują być prawie-jak-faceci i dlatego są o nich zazdrosne. Brzydota feministek polskich znana jest na całym świecie o czym mogą się przekonać wszyscy, którzy od czasu do czasu wybiorą się na Manifę lub Kongres Kobiet, by móc napawać się obrzydzeniem.

Działają na szkodę społeczeństwa wyłudzając alimenty, które to jak wiadomo im się nie należą, gdyż najpierw złapały faceta na dziecko (na pewno był pijany!) a teraz się go czepiają zamiast być mu wdzięczne. W ogóle trudnią się przede wszystkim robieniom na złość mężczyznom, w związku z tym wymyśliły alimenty, aby uprzykrzyć im życie. Poza tym przyjaźnią się często
z gejami, cyklistami i Żydami a nawet Afrykanami, co niebezpiecznie zbliża je do bliżej niesprecyzowanego lewactwa. Lewactwo samo w sobie jest groźne, wiadomo. Na szczęście istnieją także takie, które wybierają Kongres Kobiet i one są trochę jakby mniej lewackie, chociaż także groźne i zdeterminowane. Tym razem chcą odebrać mężczyznom ich władzę oraz ich kariery, które tak pięknie sobie wypracowali. Teraz te wredne pindy chcą się zakraść i odgórnie narzucić im jakieś kwoty i parytety, których co prawda sami zainteresowani nie rozumieją, ale już czują, że ktoś im chce zabrać te miłe skórzane fotele i biurka. No
i wiadomo, że one nie mają kompetencji, bo to się rozumie samo przez się. Posiadanie cycków nie może iść w parze z kompetencjami. No dobra. Angela Merkel ma cycki, ale jest brzydka więc się nie liczy. Za to ładna by rozpraszała.

Podsumowując feministki to złe plemię samych jędzowatych bab, z którymi każda miła, grzeczna oraz kobieca kobieta nie chce mieć nic wspólnego. Ani z ich owłosionymi pachami ani z ich protestami. Nie, nie i jeszcze raz nie. Feministki psują opinie porządnym kobietom, które chcą rodzić dzieci, wychodzić za książeta na białych koniach i czuć się dobrze z tym, że tylko udając Słodką Idiotkę mogą sobie w życiu poradzić. Trudno, w życiu trzeba iść na kompromisy.

Co kiedy zaczynają się problemy? Eh. Książe jednak nie jest księciem i zdarza mu się raz to wypić a dużo, a czasem nawet przywalić w twarz. Może się zdarzyć, że odejdzie i weźmie ze sobą nie tylko garniutr, gacie i skarpety, które z oddaniem mu prałaś, ale także kartę kredytową oraz dom? Co kiedy szef położy rękę na tyłu raz za dużo? A w kolejnej firmie ktoś zapyta Cię dyskretnie o „Plany na przyszłość?”. Kiedy okaże się, że Twoi koledzy zarabiają więcej od Ciebie chociaż razem klepiecie deadliny? Twoja córka zajdzie w niechcianą ciążę? Albo najzwyczajniej w świecie okaże się, że świat dookoła Ciebie nie jest miejscem, w którym naprawdę dobrze się czujesz?

Nie martw się. Przyjdź do nas. Pogadaj lub poszukaj pomocy. Może nie będzie łatwo, ale wśród dzikiego plemienia wkurzonych feministek znajdziesz pomoc w wielu miejscach. Tutaj wymieniam te, które pierwsze przyszły mi do głowy.

Fundacja Feminoteka

Centrum Praw Kobiet

Federacja na Rzecz Planowania Rodziny

Kongres Kobiet

Dolnośląski Kongres Kobiet

Fundacja na Rzecz Równości 

P.S. A może każdy z Was dopisze swoje sugestie? Czekam niecierpliwie!

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET