Prymuski patriarchatu, a ich szeregach Beyonce

3


Ja tak tylko na chwilę. Walizka już czeka na lot z Wrocławia do Warszawy, bo jadę z koleżankami na Kongres Kobiet. Cieszę się bardzo na ten wyjazd, bo nie dość, że to będzie baski wyjazd, a ja z takich zgromadzeń czerpię bardzo dużo energii, to w dodatku program kongresu jest bardzo interesujący i na pewno będzie to intensywny wyjazd.

W międzyczasie polecam Wam dwie rzeczy:

1. Tekst z bloga Dziennik Frazeologiczny o prymuskach patriarchatu, które szkolą i trenują następne pokolenia kobiet. Tekst bardzo dobry i przenikliwy. Można w nim odnaleźć wiele trafnych spostrzeżeń na temat tego, jak same siebie strofujemy, coby nie wypaść z roli. Spódniczki nie mieć za krótkiej, ale też nie za długiej. Jak balansujemy pomiędzy zbyt zadbaną dziwką, a zaniedbaną feministką.

2. Ilustracja do tekstu: klip Beyonce „Pretty Hurts”.

 

Zamiast bezsensownie kłapać dziobem radziłabym się przyjrzeć karierze zarówno Beyonce jak i Shakiry. One nie wzięły się z powietrza, to wytrenowane żołnierki biznesu urody. To, co w klipie Beyonce najmocniejsze to sam koniec, także radzę obejrzeć do końca. Myślę, że takie osoby mają niezwykły wgląd w to, jak wygląda przemysł urody, bo przeszły w nim wszystkie szczeble. To, że piosenkarka, która zarabia na urodzie jest krytyczna wobec tego biznesu jest wg mnie bardzo, ciekawym wątkiem, który pozwolę sobie rozwinąć kiedy indziej.

 

Jak na razie, życzę sobie owocnego Kongresu, a Wam czego tylko chcecie.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET