Pomysły na 15 prezentów dla feministki

6


Co najlepiej poprawia humor? Podobno zakupy. Myślę, że najfajniej kupować jest prezenty i dlatego warto zaglądać do różnych ciekawych miejsc w Internetach, by znaleźć rozmaite cudeńka. Sama mam często problem, dlatego mając trochę wolnego czasu, przygotowałam listę prezentów, którą możecie wykorzystać wedle uznania. Są to upominki zarówno dla samej siebie lub dla najbliższej osoby, jak i dla kogoś, kto mało wie o feminizmie, a chciałby wiedzieć więcej… Jedne propozycje są na serio, inne zupełnie nie. Chodzi o to, żeby się trochę ucieszyć, wpadając na niebanalny pomysł! Wiem, że w tym roku prawie każda blogerka i bloger przygotowali swoją listę, poczynając od parentingów, weganów, a na proseksach kończąc, ale liczę na to, że moja może choć trochę Was rozśmieszy… Znajdziecie tutaj pozycje poważne i całkowicie niepoważne, bo nic nie rozprasza mroków tej zimy lepiej niż uśmiech. I świeczka, jeśli już jesteśmy przy konkretach.

  1. Farbki do kamuflażu, bardzo gustowne, w wygodnym pudełeczku sprawdzą się podczas protestów, które zapewne nie skończą się w 2016. Dodadzą sił każdej feministycznej wojowniczce o prawa kobiet, bo nie ma nic lepszego niż profesjonalny makijaż na każdą okazję.
  2. Biorąc pod uwagę pomysły ekipy rządzącej, czeka nas całkiem sporo zgromadzeń pod parasolami. Przyjaciółce, która jeszcze nie ma symbolu Czarnego Protestu, można kupić gustowną parasolkę, bo przyda się ona nie tylko podczas deszczu, ale przede wszystkim w trakcie obywatelskich protestów.
  3. Trymer do wąsów. Szanowne koleżanki, nie ma co udawać: chociaż posądza się nas o posiadanie wąsów, które to zabierają nam kobiecość i powodują wzmocnienie feministycznej postawy życiowej, prawda jest inna, bo te mityczne chłopskie wąsy posiada jednak spora część panów. Nie namawiam do atakowania elegantów z wąsem, ale kiedy mają wąsate, obciachowe i przestarzałe poglądy, to już można ich postraszyć trymerem. Myślę, że to w sumie kwestia zazdrości. Oni chcieliby mieć nasze mentalne, kolorowe wąsy, a mają jakieś szarobure i smutne!
  4. Tak już całkiem serio to… podarujcie komuś abonament Netflixa, bo to naprawdę godna polecenia studnia edukacyjna. Nie, nie samym serialem człowiek żyje, ale także filmami dokumentalnymi, których znajdziecie tutaj bez liku. Chciałabym im poświęcić kiedyś więcej czasu, ale póki co wspomnę tylko o dokumentach Miss Representation, Invisible War, What Happened, Miss Simone?, a z seriali o Orange Is The New Black czy The Fall. W każdym razie prezent stosunkowo tani, a dający mnóstwo frajdy i pomagający pożerać czas w zimowe, ale też i letnie wieczory…
  5. Zimne okłady na obolałe ręce i głowę znajdziesz w każdej aptece. Gadżet niezbędny podczas oglądania wiadomości, słuchania radia oraz lektury prasy… Po prostu nie obędziesz się bez niego, jeśli masz jeszcze ochotę na jakiekolwiek wiadomości o różnych ciekawych planach nie tylko naszego rządu, ale jeszcze na dodatek światowych mocarstw. Przykładać w miejscu doznawania obrażeń: od walenia głową w mur na głowę, od facepalmów na twarz. Można alternatywnie zastosować metodę mojego dziadka, który mawia, że jak cię bolą zęby, to sobie kup za małe buty. Podobno działa.
  6. Roczna prenumerata Zadry, czyli feministycznego magazynu, który jest klasykiem! Dla Zadry piszą bardzo różne feministki, a cykl „Matka Bolka” na ostatniej stronie to pozycja kultowa. Najlepsza odpowiedź na pytanie: a co te wszystkie feministki czytają? Ano Zadrę! Tak że to super prezent dla kogoś, kto chciałby poznać wiele różnych punktów widzenia.
  7. Kurs WenDo dla przyjaciółki, a najlepiej z przyjaciółką… Nic tak nie wzmacnia jak wspólnie przeżyte chwile, możliwość otwarcia się na innych i ich historię oraz praca z własnym ciałem. Oczywiście miło jest rozwalić deseczkę i poczuć dumę z własnych możliwości, ale jeszcze milej poznać nowe koleżanki i dowiedzieć się czegoś o sobie. Szukajcie kursów WenDo w swoim mieście i zróbcie sobie albo komuś super prezent!
  8. Feministyczny kubek od Kiciputka! Długo szukałam czegoś równie sympatycznego, z czego można by zaczerpnąć mocy w trakcie picia porannej kawy. Kubek jest naprawdę stylowy, a przesłanie wzmacniające niczym porządne espresso. Przyda się na biurku każdej feministki niezależnie od miejsca pracy. W razie zmasowanego ataku patriarchalnych zombie można wykorzystać go jako broń…
  9. Kalendarz Feminoteki to stała pozycja moich przedświątecznych zakupów. Tym razem kalendarz zaprojektowała Marta Zabłocka, której rysunki ozdobiły książkę Sylwii Chutnik Cwaniary. Kalendarze mają w sobie jakąś noworoczną magię, zawsze mi się wydaje, że naprawdę nastąpi jakiś mityczny porządek. Fajnie jest zaczynać każdy miesiąc z nowym, wzmacniającym hasłem. Poprzednie kalendarze wciąż mam, tak że i ten na pewno zawiśnie na mojej ścianie. Podaruj go komuś i wesprzyj Feminotekę!
  10. Pamiętacie akcje crowdfundingową, dzięki której dziewczyny z grupy Mamy Głos wydały kolorowankę z ważnymi kobietami? Chcecie mieć wieczory w stylu hygge i móc sobie pokolorować jak za dawnych przedszkolnych lat? To będzie idealny podarunek dla kogoś, kto tęskni za szlaczkami i marzy o nowym hobby. A jaka edukacyjna wartość dodana, nic, tylko kolorować i kolorować…
  11. Waszej koleżance cały czas marzną uszy? Nigdy nie pamięta o czapce? Jest na to sposób, aby połączyć przyjemne z pożytecznym i podarować jej czapkę Nazywam się Miliard – przede wszystkim ogrzeje, a po drugie wspomoże organizatorki ogólnopolskiej akcji tańczenia przeciwko przemocy. Kroki, jak wiem z doświadczenia, nie są łatwe, ale w takiej różowej czapie na pewno pójdzie nam lepiej zapamiętywanie choreografii.
  12. To już prezent dla zmotywowanych i chcących dowiedzieć się więcej na temat gender, który straszy dzieci i dorosłych w całej Polsce. Nie ma nic lepszego niż edukacja i dlatego zachęcam do podarowania sobie samemu studiów podyplomowych Gender Studies, które można odbyć na kilku uczelniach w Polsce. Może doczekamy się jeszcze edycji online, co byłoby super, bo nie każdy ma czas na dojazdy, a i noclegi zwiększają koszty tej imprezy. W każdym razie sama się mocno zastanawiam nad tym, kiedy się wybiorę na te studia dla siebie samej, póki co z czasem krucho, ale bardzo bym chciała.
  13. Każda z nas lubi biżuterię, ale spośród wielu wyrobów warto zwrócić uwagę na tę, która oprócz tego, że robi blink blink, to jeszcze pomaga. Jeśli chcesz podarować ukochanej osobie bransoletkę, zobacz, czy coś ze sklepiku przyjaciół Polskiej Akcji Humanitarnej nie przypadło Ci do gustu. Znajdziesz tam nie tylko bransoletki, ale i książki, a także inne przedmioty, które być może sprawią radość nie tylko Twoim bliskim, ale również tym, którzy są bardzo daleko i potrzebują pomocy.
  14. Wszyscy kochamy tiszerty! Ja proponuję w ramach prezentu obdarować kogoś wiecznie kolorową feministyczną ikoną, czyli Fridą Kahlo. Ponieważ mamy zimę, to może lepiej wybrać coś z długim rękawem. Gdyby jednak Frida nie przypadła Wam do gustu jako propozycja prezentowa, to pamiętajcie o moim przeglądzie odzieży feministycznej, gdzie znajdziecie inne koszulki doskonałe dla feministek i feministów.
  15. Ostatnia propozycja należała do Was i tutaj zgłosiła się jedna czytelniczka, której prezent bardzo popieram. Całym swoim jestestwem za tym, aby kupować nie tylko rzeczy potrzebne, bo wtedy człowiek by zwariował. Czerwoną szminką na pewno się nie najemy, za to całkiem sprawnie nakarmimy nasze ego. Warto sprawić sobie samej lub przyjaciółce, Mamie, Cioci, Babci kosmetyk, który będzie dla nich znakiem rozpoznawczym. Zawsze imponowała mi Jadwiga Staniszkis ze swoimi karminowymi wargami, bo nie ma drugiej tak wyrazistej kobiety, która do wyrobienia sobie marki używałaby szminki. Można się nie zgadzać jej z analizami, ale widać na pierwszy rzut oka, że kobieta ma osobowość. Ja polecam szminkę, którą dobrały mi dziewczyny z zespołu wizaż-online.pl z Wrocławia, a jest to Russian Red z MAC. Gdyby którakolwiek z Was miała problemy z malowaniem ust, to jako prezent można sprawić sobie lub komuś trzygodzinne szkolenie, które na pewno rozwieje wszelkie wątpliwości. Sprawdźcie, co dziewczyny z wizażowej ekipy mają w ofercie!

 

Korekta: Artur Jachacy.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET