Muszę się przyznać, że sama skazałam się na porażkę. Nie mogło być inaczej.
Uczciwie wypełniłam ankietę na portalu randkowym eDarling.pl. Jak wiemy jest to miejsce, w którym nikt dobrowolnie nie chce się znaleźć. Należy zgromadzić w sobie albo wystarczającą ilość frustracji, samotności oraz nadziei albo wybrać się w tam w celach anedgototwórczych. Przyznaję, że mnie skusiły oba względy.
Zaczyna się zawsze tak samo. Jakieś ciche tam przebąkiwanie, rzucanie hasłami: „A może by…tylko dla jaj” albo „Żeby zobaczyć co i jak” lub „Będzie z tego notka na blogusia.” A potem siedzisz na imprezie we własnym domu, dookoła szczęśliwe pary, jedno dziecko, jeden pies, a ty rzeźbisz ankietę z durnymi pytaniami i równie durnymi na nie odpowiedziami. Pomocne bywa wino, ale nie za dużo. Ja chyba wypiłam za dużo, bo z przekory wstawiłam takie oto zdjęcie na profilowe:
I w kategorie zainteresowania wpisałam, zgodnie z prawdą zresztą: feminizm.
Kolega, który przeprowadzał audyt mego profilu stwierdził, że nie był to specjalnie dobry pomysł.
Doprawdy nie wiem dlaczego.
W każdym razie przejdźmy do liczb:
- Mój profil odwiedziło 140 panów
- 2 polubiło moje zdjęcie.
- 2 wysłało mi uśmiech oraz pięć idiotycznych pytań.
- 1 napisał do mnie wiadomość.
- Umówiłam się na jedną randkę.
Totalny fail.
Randka, przyznaję nie była zła, chociaż oszczędzę Wam szczegółów. Za to nie poskąpię opisów i sytuacji, które mnie urzekły.
(Oj dobra, na randce było nawet spoko, ale czy przyjście do kogoś do mieszkania na kolację musi zostać zinterpretowane jako „ej, zaraz pójdziemy do łóżka”? Serio? I czy trzeba od razu asekuracyjnie informować mnie, że pościel jest niezmieniona?!?!?! HALO?! ZIEMIA!? WTF?)
Odezwał się do mnie uroczy młodzieniec, który opis swej osoby zaczyna tak:
Nie mogło nam wyjść z dwóch powodów. Po pierwsze jestem Wodnikiem i nie kumam tych uprzedzeń. Po drugie mam własną kartę kredytową.
Był i inny młodzieniec, który „Poszukuje pięknego umysłu:)”, widocznie mój umysł ze zdjęcia go nie zachwycił.
Ale przynajmniej był zabawny:
Podsumowując: żeby dostarczyć Wam anegdot, takich soczystych i z dużą ilością mięsa, postanowiłam zmienić dziś zainteresowania na profilu na: zakupy, kino, modne restauracje.
I dać zdjęcie w bikini:
Zeruję statystki i za miesiąc kolejny wpis.
I doprawdy nie rozumiem, dlaczego ktoś nie chciałby się umówić z feministką. Niech ktoś mi to wytłumaczy!
czwartek, 14 sierpień, 2014 o godzinie 22:40
Zabawny popis „Pewnie myślałaś, że chcę zaciągnąć cię do łóżka, a ja udowodnię, że o tym nie myślałem, nawet pościeli nie zmieniłem”. ;)))
piątek, 15 sierpień, 2014 o godzinie 08:56
😉 To by było zabawne, ale nie wiem czy taka była intencja.
czwartek, 14 sierpień, 2014 o godzinie 22:27
„Serio? I czy trzeba od razu asekuracyjnie informować mnie, że pościel jest niezmieniona?!?!?! HALO?! ZIEMIA!? WTF?”
Niezłe, ale na pewnych kursach uczą mężczyzn, że bywa dobrze zgrywać niedostępnego. Facet może gdzieś coś przeczytał i chciał podkreślić, że on jest inny, nie taki jak się kobietom wydaje, że on nawet nie przygotowywał się na to że do czegoś może dojść. Mógł myśleć, że zapunktuje. A może przeczytał jeszcze coś innego i wystraszył się, że jak za szybko zostanie poddany ocenie umiejętności seksualnych to koniec i chciał się jakoś z tego wykręcić bez przyznania wprost, że on woli poczekać. Pościel jako prosta wymówka, nie ma warunków, a nie, że on nie chce. 😛 Ciekawy pomysł na wykręcenie się, bez zdradzenia prawdziwych motywów. Jednak kiepski w odbiorze.
piątek, 15 sierpień, 2014 o godzinie 08:55
Hymmm, to bardziej brzmiało jak: „Jeszcze nie zmieniłem, ale ZARAZ ZMIENIĘ i uwijemy sobie tutaj gwiazdko miłośći wśród poroża.” Z tym porożem to przesadzam, ale miał dużo poroża w mieszkaniu (myśliwy).
czwartek, 14 sierpień, 2014 o godzinie 22:11
Feministka, to troche jak pisac jestem weganem na portalu mięsożerców… Możesz wzbudzić zainteresowanie, ale ma zaangażowanie nie licz. 😉
piątek, 15 sierpień, 2014 o godzinie 08:53
E tam, nie rozumiem dlaczego feministka miałaby nie wzbudzać zaangażowania. Kobieta jak każda inna!
sobota, 16 sierpień, 2014 o godzinie 11:28
Nie mam tam konta, ale gdybym posiadał, nie zainteresowałaby mnie osoba, która zdjęciem profilowym i opisem określa się jako feministka. Pewnie dlatego, że nie przepadam za osobami manifestującymi swoje poglądy tam, gdzie nie jest to potrzebne. Analogicznie nie napisałbym do kobiety, która miałaby na profilowym zdjęcie z pielgrzymki i podpis katoliczka, albo fotkę na tle flagi i tekstem o honorze w opisie. Nie to, że mam coś osobiście do takich ludzi, bo staram się nie oceniać z góry, jednak zauważyłem, że jak ktoś przy pierwszym kontakcie informuje mnie o swoich poglądach/podejściu do świata, to raczej robi to po to, żeby mi je narzucić, a ja nie lubię ostrego wejścia trzewikiem w moje życie. Myślę, że zmiana zdjęcia i opisu przyniesie Ci więcej odpowiedzi z racji specyfiki portalu. Bo kocyk, bo cycki, bo zakupy, kino i restauracje, bo Sadowski. Wpadnę za tydzień zobaczyć statystyki 🙂
sobota, 16 sierpień, 2014 o godzinie 12:29
Cóż, jeżeli nie zainteresowałaby Cię osoba, która interesuje się równouprawnieniem oraz wierzy w to, że kobiety i mężczyźni to ludzie, a więc posiadają prawa człowieka niezależnie od płci, no to cóż 😉
Nie mam problemu z moim „feministycznym” coming outem, on mi wręcz dużo ułatwia, bo szybko i zgrabnie usuwa z pola widzenia, osoby, które nie rozumieją pojęcia feminizm, chociaż go używają. Nie narzucam nikomu równościowego poglądu, ale z chęcią o nim podyskutuję. Nie będę udawać, że jestem kimś innym tylko dlatego, żeby ktoś się ze mną umówił.
Poza tym czekam na czasy, kiedy mówienie o sobie „jestem feministką albo feministą” będzie postrzegane dokładnie tak samo, jak nie bycie rasistą. Być rasistą jest passe nikt by się do tego nie przyznał, ale za to wiara w równość płci…uuuuu (tutaj zaczynają się kawały pt.
„A czy wiesz czym się różni kobieta od kury?” etc.).
Na szczęście moim celem nie jest szukanie chłopaka przez eDarling, a testowanie tego, jak działają różne obrazki. Chętnię się podzielę wynikami, także wpadaj, zaglądaj, zapraszam.
Pozdrawiam!
sobota, 16 sierpień, 2014 o godzinie 18:36
Poproszę o przykłady skrajnego feminizmu. Bo ja nie znam, a z chęcią się dowiem.
wtorek, 26 sierpień, 2014 o godzinie 23:11
Jestem niemalże pewien, że dodawałem długą odpowiedź, jednak wygląda na to, że się nie wysłała. Nie będę opisywał całości raz jeszcze, bo szczerze mówiąc mi się nie chce. Chodzi mi za to o jedną rzecz. Po co nazywać feminizmem coś, co lepiej jest nazwać człowieczeństwem, albo raczej człowieczyzmem (uwielbiam słowotwórstwo)? Bo feminizm etymologicznie znaczy kobietyzm a equalizm to coś odmiennego. Co do skrajnego feminizmu przypadek z życia wzięty – kobieta pierwsza wyciąga rękę na przywitanie. Jeśli kobieta wyciągnie do mnie rękę, to jej podam, jeśli nie wyciągnie, nie będę jej tego narzucał. Nie dlatego, że chcę ją poniżyć, a raczej dlatego, że nie chcę jej narzucać formy kontaktu. Sprawa dla mnie o tyle zabawna, że kiedyś ktoś mnie opieprzył właśnie dlatego, że podałem rękę wszystkim, oprócz jednej jedynej kobiety, która była w towarzystwie. A nie zrobiłem tego złośliwie, tylko z logicznego punktu widzenia mogłem wyciągnąć rękę pierwszy, pocałować w policzek, przybić piątkę, albo poczekać, aż ta osoba sama wyjdzie z inicjatywą co do formy kontaktu. I skrajnym feminizmem jest dostanie opieprzu na wstępie właśnie za to, że nie podałem ręki, a oczekiwałem jakiegokolwiek gestu ze strony tej osoby, abym wiedział jak się zachować. Niby nic, ale właśnie tego typu sytuacje sprawiają, że jestem uprzedzony do słowa feminizm. Samą definicję popieram, ale poznałem wiele kobiet, którym nie chodzi o równość, a o wyższość, a to mi się nie podoba niezależnie od płci.
czwartek, 14 sierpień, 2014 o godzinie 21:51
Myślę, że to bardziej przez napis na zdjęciu niż przez feminizm. Jakbym ja zobaczyła, że facet wstawia zdjęcie, a tam jest na tle napisu: „kobietom nie można ufać”, to cóż, swoje bym sobie pomyślała. Jakbym nie uznała, że to żart, czy nawet prowokacja, to wątpiłabym czy on chce się otworzyć na związek, bo w związku potrzeba jednak przynajmniej trochę zaufania. Chociaż ten, który się odezwał chyba myślał, że sobie będzie mógł pożartować w ten sam sposób i zasugerować, że kobietom nie można ufać w kwestii wydatków. Twój profil mógł się wydawać prowokacyjny, mężczyźni mogli mieć wrażenie, że chcesz sobie jaja z nich robić, a nie, że kogoś szukasz.
piątek, 15 sierpień, 2014 o godzinie 08:54
A ja myślę, że to nie kwestia napisu tylko za mało cyca na zdjęciu, tak całkiem szczerze powiedziawszy 😉 Sad but true.
czwartek, 14 sierpień, 2014 o godzinie 21:42
Wpadłem tutaj zupełnym przypadkiem, ale dodaje bloga do RSS-a wyłącznie z ciekawości jaka będzie część 2.
P.S Dobry wybór lektury xD
wtorek, 12 sierpień, 2014 o godzinie 21:23
Ha ha ha, ja też nie rozumiem. Ale jestem Wodnikiem, więc widocznie tak to już z nami jest 🙂
wtorek, 12 sierpień, 2014 o godzinie 21:35
Wodnikowa Siostro! 😉