Przed Wami kolejna część cyklu o serialach z silnymi kobiecymi bohaterkami. Takie seriale lubimy najbardziej, prawda? Tutaj można przeczytać część pierwszą, drugą, trzecią, czwartą oraz piątą. Dobrej zabawy podczas lektury życzę i jak zwykle czekam na nowe polecenia! Moja lista na Netflix chyba nie skończy się nigdy…
Godless
Oto, Siostry, western, na jaki czekałyśmy! Na Dzikim Zachodzie z dnia na dzień powstaje miasto kobiet. Prawie wszyscy mieszkańcy miasteczka płci męskiej giną w wypadku w kopalni. Tak oto delikatne różyczki, wiotkie białogłowy, muszą z dnia na dzień włożyć spodnie. Niby metaforycznie, ale jednak dość często dosłownie. Kto oglądał Nurse Jackie i kibicował praktykantce Zoey Barkow (kocham tę postać!) teraz może odnaleźć doskonałą Merritt Wever jako Mary Agnes, która ma zdecydowanie największy rozum w miasteczku oprócz Alice Fletcher, granej przez Michelle Dockery, ale ta, jak wiemy, mieszka poza miasteczkiem. W każdym razie western nie rozczaruje fanów gatunku, bo snuje się jak ten snuj – tak zapamiętałam westerny w dzieciństwie i Godless nie można oskarżyć o nadmierną wartkość akcji. Co w zamian? Skomplikowane postacie dramatu, nawrócona ladacznica, piękny lesbijski wątek, a także kobiety-kury, które chcą, aby zarządzał nimi jakiś przystojny kogut. Do tego dodajmy również kwestie biznesowe oraz zbiega, który na miasteczko pełne kobiet ściągnie nieszczęście. Polecam, bo ja się dobrze bawiłam, chociaż bywały długie momenty, w których można było spokojnie piłować paznokcie, podziwiając skaliste tudzież pustynne tereny pięknego Dzikiego Zachodu.
Ona się doigra
Przyznam szczerze, że miałam trudną relację z Nolą Darling. Odchodziłam i wracałam do niej, bo jednak było w tym serialu wyreżyserowanego przez Spike’a Lee coś pociągającego. Nie wiem, czy to magia czołówki ze zdjęciami Nowego Yorku, jakiego nie znałam, czy uroda głównej bohaterki, czy wspaniała ścieżka dźwiękowa, grunt, że w końcu obejrzałam cały sezon. Najzwyczajniej w świecie polubiłam Nolę. Słyszałam zarzuty co do tego serialu, że jest za bardzo wprost, że co to za wyzwolenie oparte na uprawianiu seksu z kim się tylko chce, ale cóż, dla mnie ta wizja jest w jakiś sposób pociągająca. Trzeba jednak powiedzieć, że ten serial to o wiele więcej niż figle Noli. Mamy tutaj bardzo duży ładunek polityczny, krytykę społeczeństwa, które wciąż jest rasistowskie, obawa przed władzą Trumpa, a także problemy miasta, które boryka się z gentryfikacją. Wątki mieszają się ze sobą, przeplatają niczym w kolażu i życie uczuciowe panny Darling się z nimi przenika. Nola Darling jest szalona, ale nie jest dziwadłem. Stosuje swoje reguły gry, ma swój dekalog, a że tak różny od tego, co znamy? Sama nie wie, kim jest, ale nie boi się odkrywać, nie boi się też popełniać błędów. Jak dla mnie, ten serial był ujmujący, a odcinek, gdzie pojawia się little black dress, uważam za najwspanialszą demonstrację, na czym polega męska chęć kontroli!
O, i muszę zobaczyć pierwowzór z 1986, bo nie widziałam, a szkoda.
I łapcie boską playlistę z tego serialu!
The Crown
O ile mnie pamięć nie myli, to Lilibet dostała w drugim sezonie tzw. szwungu, czyli jej postać ożyła. Dzięki temu mamy królową, która wciąż jest nieśmiała, wytrzeszcza oczy i cały czas się waha, ale przynajmniej podejmuje decyzje, stać ją na rzucenie wszystkiego w cholerę i odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej. Dobrze się nam to oglądało, a wskaźnikiem, że fabuła jest bardziej wartka niż w pierwszym sezonie, niech będzie to, że Kajetan w ogóle nie przysypiał w trakcie drugiego sezonu. Co prawda to jest serial dla tych, co lubią, jak jest dużo rodzinnej dramy, ale ciekawie się to ogląda z perspektywy różnych wydarzeń historycznych (chciałoby się rzec herstorycznych, ale to jednak za dużo), które można sobie wtedy na bieżąco googlować i poczytać o tym i owym. Królowa w drugim sezonie odzyskała rezon, a nawet momentami trzymała gardę. I taka właśnie mi się podoba, cokolwiek byśmy myśleli o koncepcie monarchii!
The Good Wife
Wiem, wiem, jestem kompletnie spóźniona z tym serialem, ale w końcu się zabrałam do rzeczy, a raczej do oglądania. Ujął mnie, przede wszystkim ze względu na bohaterkę. Oto „święta Alicia” powoli zmienia się w osobę z krwi i kości. Rzucona na głęboką wodę żona oskarżonego o korupcję prokuratora z dnia na dzień opuszcza bezpieczną enklawę dla żon ze Stepford na przedmieściach Chicago i ląduje w samym centrum politycznej zawieruchy. Od tej pory sama musi utrzymać rodzinę, gdyż małżonek jest w kiciu. Co więcej, nie wiadomo, czy w ogóle małżonek się do czegoś nadaje po zdradzie, której się dopuścił zarówno na poziomie politycznym, jak i małżeńskim. Jest to serial, w którym fanki i fani seriali odnajdą wiele znajomych twarzy, znanych z innych produkcji. Fajnie się ogląda te batalie sądowe, bo amerykańskie prawo to jakiś kosmos w mojej opinii. Wielkim plusem tego serialu jest to, że są tam ciekawe postacie kobiecie i nie chodzi tylko o główną bohaterkę, ale także o fascynującą Kalindę i rozkoszną Diane Lockhart, której śmiech poprawia mi humor. Polecam, chociaż ja dotrwałam do 2. sezonu i nie wiem, czy iść dalej, czy póki co tę znajomość zawiesić. Drogie Bravo, co robić?
Korekta: Artur Jachacy
czwartek, 15 marzec, 2018 o godzinie 08:31
Godless już kilka razy przewinęło się w proponowanych na Netflixie, ale za każdym razem rezygnowałam (jednak te ich krótkie opisy nie zawsze przekonują). Teraz może w końcu się za to zabiorę, dzięki!
Jeśli chodzi o interesujące kobiece postacie, to ja polecam również The 100 – klimaty postapokaliptyczne i choć na początku wydaje się, że będzie to nastolatkowa drama, to szybko okazuje się, że poruszane problemy wykraczają zdecydowanie poza ten typ serialu. No i kobiety (dziewczyny) szybko przejmują kontrolę! Można się naprawdę wciągnąć, a za rogiem już 5 sezon 🙂
czwartek, 15 marzec, 2018 o godzinie 08:39
Goodless polecam bardzo i dzięki za kolejne polecenie, mam nadzieję, że kiedyś będzie czas to wszystko obejrzeć 😉
poniedziałek, 05 marzec, 2018 o godzinie 23:03
koszt bycia silną kobietą, bywa, wydaje mi się ogromny
wtorek, 06 marzec, 2018 o godzinie 03:39
W sensie? Ciekawa teza, możesz rozwinąć?
poniedziałek, 05 marzec, 2018 o godzinie 17:31
[…] seriale o silnych kobietach? W takim razie zajrzyjcie do Lady Pasztet, bo tam znajdziecie kilka ciekawych […]
piątek, 23 luty, 2018 o godzinie 19:22
Do Good Wife zniechęcił mnie taki specyficzny amerykansko-serialowy prawdopośrodkowizm. Za często widzę tam mruganie okiem do obu stron sceny politycznej: z jednej strony mamy wachania moralne na różnych poziomach, z drugiej dorosły facet wygarnia nastolatce że przejrzał jej suczą grę a owa nastolatka rzeczywiście gra jak rasowa femme-fatal. „Liberalny” sędzia gnębi wszystkich głupim przypierdalaniem się do rygorystycznego przestrzegania języka w zwrotach „wg mnie” itp itd. Ah, no i kiedykolwiek dzieci starają się rozwiązać zagadkę dotyczącą rodziców, zawsze wychodzi na to że chłopiec ma świetny pomysł(TM) a dziewczynka jest tam od słuchania w skupieniu na czym ów świetny pomysł(TM) polega. Udało mi się przymknąć oko przez pierwszy sezon ale w drugim już mnie to za bardzo męczyło.