Seriale o silnych kobietach, czyli feminizm w natarciu!

6


Przed Wami kolejna część cyklu o serialach z silnymi kobiecymi bohaterkami. Takie seriale lubimy najbardziej, prawda? Tutaj można przeczytać część pierwszą, drugą, trzecią, czwartą oraz piątą. Dobrej zabawy podczas lektury życzę i jak zwykle czekam na nowe polecenia! Moja lista na Netflix chyba nie skończy się nigdy…

Godless

Zródło: https://www.vox.com/culture/2017/11/22/16687118/netflix-godless-review-jeff-daniels-michelle-dockery

 Oto, Siostry, western, na jaki czekałyśmy! Na Dzikim Zachodzie z dnia na dzień powstaje miasto kobiet. Prawie wszyscy mieszkańcy miasteczka płci męskiej giną w wypadku w kopalni. Tak oto delikatne różyczki, wiotkie białogłowy, muszą z dnia na dzień włożyć spodnie. Niby metaforycznie, ale jednak dość często dosłownie. Kto oglądał Nurse Jackie i kibicował praktykantce Zoey Barkow (kocham tę postać!) teraz może odnaleźć doskonałą Merritt Wever jako Mary Agnes, która ma zdecydowanie największy rozum w miasteczku oprócz Alice Fletcher, granej przez Michelle Dockery, ale ta, jak wiemy, mieszka poza miasteczkiem. W każdym razie western nie rozczaruje fanów gatunku, bo snuje się jak ten snuj – tak zapamiętałam westerny w dzieciństwie i Godless nie można oskarżyć o nadmierną wartkość akcji. Co w zamian? Skomplikowane postacie dramatu, nawrócona ladacznica, piękny lesbijski wątek, a także kobiety-kury, które chcą, aby zarządzał nimi jakiś przystojny kogut. Do tego dodajmy również kwestie biznesowe oraz zbiega, który na miasteczko pełne kobiet ściągnie nieszczęście. Polecam, bo ja się dobrze bawiłam, chociaż bywały długie momenty, w których można było spokojnie piłować paznokcie, podziwiając skaliste tudzież pustynne tereny pięknego Dzikiego Zachodu.

Ona się doigra

Źródło: https://www.buzzfeed.com/sylviaobell/nola-darling?utm_term=.wbbXjd0zkV#.njMMP1Je0j

Przyznam szczerze, że miałam trudną relację z Nolą Darling. Odchodziłam i wracałam do niej, bo jednak było w tym serialu wyreżyserowanego przez Spike’a Lee coś pociągającego. Nie wiem, czy to magia czołówki ze zdjęciami Nowego Yorku, jakiego nie znałam, czy uroda głównej bohaterki, czy wspaniała ścieżka dźwiękowa, grunt, że w końcu obejrzałam cały sezon. Najzwyczajniej w świecie polubiłam Nolę. Słyszałam zarzuty co do tego serialu, że jest za bardzo wprost, że co to za wyzwolenie oparte na uprawianiu seksu z kim się tylko chce, ale cóż, dla mnie ta wizja jest w jakiś sposób pociągająca. Trzeba jednak powiedzieć, że ten serial to o wiele więcej niż figle Noli. Mamy tutaj bardzo duży ładunek polityczny, krytykę społeczeństwa, które wciąż jest rasistowskie, obawa przed władzą Trumpa, a także problemy miasta, które boryka się z gentryfikacją. Wątki mieszają się ze sobą, przeplatają niczym w kolażu i życie uczuciowe panny Darling się z nimi przenika. Nola Darling jest szalona, ale nie jest dziwadłem. Stosuje swoje reguły gry, ma swój dekalog, a że tak różny od tego, co znamy? Sama nie wie, kim jest, ale nie boi się odkrywać, nie boi się też popełniać błędów. Jak dla mnie, ten serial był ujmujący, a odcinek, gdzie pojawia się little black dress, uważam za najwspanialszą demonstrację, na czym polega męska chęć kontroli!

O, i muszę zobaczyć pierwowzór z 1986, bo nie widziałam, a szkoda.

I łapcie boską playlistę z tego serialu!

The Crown

Źródło: https://www.hindustantimes.com/tv/the-crown-season-2-review-a-majestic-achievement-in-modern-tv-claire-foy-goes-out-in-style/story-Ra1Qg7r52vQM3HEW1WUlkJ.html

O ile mnie pamięć nie myli, to Lilibet dostała w drugim sezonie tzw. szwungu, czyli jej postać ożyła. Dzięki temu mamy królową, która wciąż jest nieśmiała, wytrzeszcza oczy i cały czas się waha, ale przynajmniej podejmuje decyzje, stać ją na rzucenie wszystkiego w cholerę i odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej. Dobrze się nam to oglądało, a wskaźnikiem, że fabuła jest bardziej wartka niż w pierwszym sezonie, niech będzie to, że Kajetan w ogóle nie przysypiał w trakcie drugiego sezonu. Co prawda to jest serial dla tych, co lubią, jak jest dużo rodzinnej dramy, ale ciekawie się to ogląda z perspektywy różnych wydarzeń historycznych (chciałoby się rzec herstorycznych, ale to jednak za dużo), które można sobie wtedy na bieżąco googlować i poczytać o tym i owym. Królowa w drugim sezonie odzyskała rezon, a nawet momentami trzymała gardę. I taka właśnie mi się podoba, cokolwiek byśmy myśleli o koncepcie monarchii!

The Good Wife

Źródłó: https://www.wired.com/2015/07/binge-guide-good-wife/

Wiem, wiem, jestem kompletnie spóźniona z tym serialem, ale w końcu się zabrałam do rzeczy, a raczej do oglądania. Ujął mnie, przede wszystkim ze względu na bohaterkę. Oto „święta Alicia” powoli zmienia się w osobę z krwi i kości. Rzucona na głęboką wodę żona oskarżonego o korupcję prokuratora z dnia na dzień opuszcza bezpieczną enklawę dla żon ze Stepford na przedmieściach Chicago i ląduje w samym centrum politycznej zawieruchy. Od tej pory sama musi utrzymać rodzinę, gdyż małżonek jest w kiciu. Co więcej, nie wiadomo, czy w ogóle małżonek się do czegoś nadaje po zdradzie, której się dopuścił zarówno na poziomie politycznym, jak i małżeńskim. Jest to serial, w którym fanki i fani seriali odnajdą wiele znajomych twarzy, znanych z innych produkcji. Fajnie się ogląda te batalie sądowe, bo amerykańskie prawo to jakiś kosmos w mojej opinii. Wielkim plusem tego serialu jest to, że są tam ciekawe postacie kobiecie i nie chodzi tylko o główną bohaterkę, ale także o fascynującą Kalindę i rozkoszną Diane Lockhart, której śmiech poprawia mi humor. Polecam, chociaż ja dotrwałam do 2. sezonu i nie wiem, czy iść dalej, czy póki co tę znajomość zawiesić. Drogie Bravo, co robić?

 

Korekta: Artur Jachacy

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET