Siedzę na kanapie. Piję herbatę. Oglądam Fakty na TVN. Zaciska mi się szczęka i czuję, że to, co dziś się stało dotyka mnie bardziej niż jakakolwiek Smoleńska katastrofa. Niż brzoza. Brzozę mam gdzieś szczerze powiedziawszy. Szczerze powiedziawszy mogłabym mieć gdzieś, to że w kraju, w którym mieszkam nie można nawet ROZMAWIAĆ o tym, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami, ale wszyscy wobec prawa i obowiązków powinniśmy być tacy sami.
A przecież nie dotyka mnie to osobiście. Byłoby co prawda lepiej, gdybym była mężczyzną, ale jestem białą kobietą, więc jest dobrze. Lubię płeć przeciwną, choć cóż – przyznam w chwili słabości, podobają mi się także dziewczęta. Jednak akurat coś zdecydowało o tym, że związałam się z mężczyzną. Zapewne nie będę musiała korzystać z in vitro, nie przydarzyła mi się tragedia, która zmusiłaby mnie do poznania tego, jak traktuje się kobietę, która chce usunąć ciążę. Mam partnera, który rozumie, że seks i będące tego seksu konsekwencją dzieci są naszym wspólnym szczęściem/kulą u nogi. Mam zaplecze finansowe. Nie znam biedy, nie wiem, co to głód. Mało w życiu doznałam upokorzeń. Mogłoby mnie to wszystko nie obchodzić.
Ale tak się składa, że inni ludzie mnie obchodzą. Oburza mnie i wkurwia fakt, że moi przyjaciele, którzy są tak samo normalną parą jak ja i Rzeczony, nie mogą tego co ja. Irytuje mnie to, że Fakty TVN robią z tragedii innych ludzi farsę i michałka na koniec. HAHAHAHHAA.
Wkurza mnie to, że pod płaszczykiem katolickiej moralności przemyca się eugeniczne pomysły – mam tutaj na myśli „nieużyteczne” jednostki – oraz własne chore poglądy, coby do tych Faktów trafić i się pokazać. Przypomina mi to od razu anegdotkę o tym, że kolega moich rodziców, wierzący katolik nie mógł uwierzyć, że nasi starsi bracia w wierze nie spowiadają się. Jak to? Jak nie ma sakramentu spowiedzi, to trza tak, Panie, całe życie z tym grzechem żyć? Księdzu nie ma jak powiedzieć i odpuszczenia dostać? Za kilka Maryjek i Aniołów Pańskich? Dziwne to.
Wkurza mnie to, że dzwoniąc do Urzędu, czyli instytucji publicznej słyszę od jej pracownika, że on „Nie jest Murzynem i robić tego nie będzie.”
Nie mam nic przeciwko katolikom, konserwatystom – niech sobie żyją jak chcą, ale niech nie zmuszają innych ludzi do życia na nielegalu, w ukryciu, w konspiracji. Niech się nie rozpychają w tym życiu, jak nabuzowani faceci, którzy eksponują swoje krocza w autobusach i tramwajach, naiwnie myśląc, że kogoś to interesuje, co im dynda między nogami. To demonstracja jest słabości raczej niż siły. Dlatego kiedyś ta rozmowa, której nie udało się odbyć, będzie miała miejsce. Będzie nas coraz więcej i zrobimy sobie miejsce, tak żeby każdy mógł żyć jak mu się podoba. A pocieszanie się, że inni mają jeszcze gorzej? Może po prostu są mniej obłudni niż my, Cywilizowani Europejczycy z Katolickiej Polski. My po prostu pokazujemy uprzejmiej to samo fuck you, które oni pokazują dosadniej. Zaiste nie wiem, czy jesteśmy lepsi od Talibów.
*Zdaję sobie sprawę, że notka może być mało przejrzysta i że zaciśnięta szczęka zablokowała mi wenę, ale muszę, muszę się dziś wypisać, bo inaczej wybuchnę.
środa, 06 luty, 2013 o godzinie 17:48
a ja się teraz będę chwalić! telewizji nie mam i polskich gazet ani radia też. Czasem wejdę online ale bardzo rzadko. Jaki człowiek szczęśliwy bez tych pierdół. Że o braku siwych włosów nie wspomnę 🙂
niedziela, 03 luty, 2013 o godzinie 23:09
Nie ma co zaciskać szczęki Izi, bo to boli. Wiesz dobrze jaki jest świat, który zmieniasz pisząc i nie pisząc i powinnaś rozluźnić żwacze i chodzić z wysoko uniesioną głową. I na potwierdzenie siły twoich liter napiszę, że chciałem napisać „z wypiętą piersią”, ale się obawiałem 😉
Z innej beczki fląder i makreli – zrezygnowałem z posiadania telewizji i życie jest uboższe o trzy litry niesmaku, a Polska jest krajem jakim jest i wiadomo, że się kiedyś zmieni, bo musi.
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 13:11
Lady, to Ty też z Wrocławia? No popatrz, góra z górą… Ba, ja nawet na rowerze czasem jeżdżę (jak zobaczysz faceta i babkę na identycznych, tylko różnej wielkości rowerach miejskich), to to mogę być ja z połowicą. Z tym, że pomykamy tylko rekreacyjnie, więc bez względu na porę roku pozostanę klientem MPK.
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 13:31
Wrocławianką nie jestem, co prawda, ale mieszkam od lat dwóch i lubię to miasto. Na miejskim holendrze się przemieszczam, jak tylko jest pogoda. MPK to nie jest moja miłość, mam nadzieję, że jutro nabędę uprawnienia do prowadzenia pojazdu 😉
A wypatrywać będę, zawsze się uśmiecham do rowerzystów 🙂
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 12:54
To pozazdrościć, pozazdrościć, że nie widziałeś takich panów, ja się na nich natykam dość często.
Może taka karma. Ale polega to w skrócie na tym, że się siedzi obok kogoś, rozwalając obie nogi szeroko, tak by jajca mogły oddychać i zabiera się przestrzeń osobie siedzącej obok.
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 13:03
Aaa, o to Ci chodzi. To akurat znam. Dodatkowo tacy ludzie lubią siadać nie przy oknie, ale bliżej środka, żeby się nikt łatwo nie dosiadł. Nie kojarzę tego jednak z wentylacją ani prezentacją genitaliów, raczej z chamstwem i egoizmem.
Myślałem, że masz na myśli jakieś ocieractwo na stojąco (na podwójnie stojąco) – ale mnie uspokoiłaś.
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 13:08
Ocieranie się – to mi się nie zdarzyło jeszcze, całe szczęście. Mam nadzieję, że wiosna się szybko zacznie i pozbawię się widoku krocz wszelakich mknąc na rowerze przez Wrocław.
Przyznaję, że tego typu chamskie zagrywki zdarzają czasem, nie jest to reguła.
Pozdrawiam!
wtorek, 29 styczeń, 2013 o godzinie 12:49
„nabuzowani faceci, którzy eksponują swoje krocza w autobusach i tramwajach, naiwnie myśląc, że kogoś to interesuje, co im dynda między nogami”
– Lady, bądź tak miła i oświeć mnie, o co w tym fragmencie chodzi. Ja nie kpię, po prostu jeżdzę autobusami i tramwajami, niczego nie eksponuję, nigdy też takiego eksponowania nie zauważyłem. Na czym to konkretnie polega?
sobota, 26 styczeń, 2013 o godzinie 21:53
[…] Po piątkowym głosowaniu można zareagować różnie. Starać się pokazywać fakty i liczby. Pokazać gdzie tak naprawdę leży Prawda i Piękno, a gdzie Zło, można mieć zrzuty z wątroby. […]
piątek, 25 styczeń, 2013 o godzinie 18:45
tak to był paskudny dzień, nie wiedziałem czy to przez wyznaczony na dzis day1 rzucania fajek bylem taki wkurwiony, czy przez wiadomosci z kraju
piątek, 25 styczeń, 2013 o godzinie 18:48
Ja bym przełożyła rzucanie na inny dzień, dziś… dziś się po prostu może nie udać.