Wieje nudą

26


Mam w sobie wrażliwy radar. Psują mi zabawę stereotypy, które są tak przemyślnie wplecione w tkankę naszego codziennego życia, że naprawdę łatwo uwierzyć, że tak właśnie JEST.

Wyobraźcie sobie, że czytacie książkę, w której są same bohaterki. Film, gdzie występują tylko kobiety. Wiadomości w popularnej telewizji, gdzie wypowiadają się tylko polityczki, które poważnym i głębokim tonem oświadczają Wam, jak jest.

Ha, to niemożliwe i nienaturalne zakrzyknie każdy z Was, każda z Was.

Ale ja często się czuję tak, jakby to się działo, tyle że ma inną płeć. Kobiety polityczki to wisienki na torcie, wciąż jest ich bardzo mało. Naszym wspólnym światem rządzą faceci, którzy na dodatek mają ze sobą problemy, bo jak inaczej nazwać tego typu wydarzenia. Nie wierzę, że w kobietach nie ma potencjału, że się nie garną, bo w mózgach mają wdrukowane inne zajęcia i potrzeby. Nie wierzę, że obchodzi je tylko własna rodzina, czyli przede wszystkim dzieci, a potem mąż, a na końcu one same. Myślę, że obchodzi je również świat. Jednak często nie chcą w tym świecie brać udziału, bo cały czas widzą Poważnych Panów, którzy rządzą światem. Ten widok jest wszędzie. Otwórzcie jakąkolwiek książkę, pierwszą z brzegu. Zapewne będzie w niej narratorem mężczyzna. Obejrzycie film, ukochany serial, od „The Wire” (2 ważne kobiece postacie na kilkunastu ważnych bohaterów płci męskiej), „Breaking Bad” (panowie się bawią, a kobieta zrzędzą), „Prawdziwy detektyw” (kobiety…? kobieta?…. a! Ona coś mówi, WOW! W tym serialu kobiety służą do porywania i mordowania :). Włączcie program publicystyczny w TVN czy w TVP, gdzie panowie opowiadają o tym, jak jest. Trzeba naprawdę dużej, bardzo dużej wiary w siebie i samozaparcia, żeby uwierzyć i poczuć, że także ma się głos w tej debacie. O wiele prostsza jest odmowa brania w niej udziału.

Nie zgadzam się na świat, w książkach, które czytam, w serialach, które oglądam czy w filmach, które lubię. Mój świat jest o wiele ciekawszy i bardziej skomplikowany. Jest w nim mnóstwo relacji. Relacji z kobietami, z którymi czuję siostrzaną więź i z którymi jest mi dobrze. Relacji z mężczyznami, które nie muszą się opierać na flircie, a mogą na przyjaźni i wieloletnim zrozumieniu. Relacji z wieloma podmiotami, które owszem, mają płeć, ale tworzą moje wielopoziomowe uniwersum.

Twoje pewnie też.

Dlaczego więc cały czas obraz świata nie nadąża za tym, czego sami doświadczamy? Ile czasu zajmie nam pokazanie, że świat to kobiety i mężczyźni? Kobiety, które są homo i heteroseksualne, mężczyźni, którzy są homo i heteroseksualni. Dlaczego bulwersuje nas fakt, że można się określać kimś spoza tej ramki? Czy tak bardzo boimy się innych tożsamości? Facebook pozwala ustalić nie tyle sex, co gender właśnie i jest tam kilkanaście opcji do wyboru – naprawdę komuś to przeszkadza, jak ktoś się samookreśla?  Mam wśród przyjaciół tak różnych ludzi, że nie przyszłoby mi do głowy się czemuś dziwić. Dziwi mnie tylko to, że kogoś to dziwi, a co więcej straszy.

Męczy mnie ta jednostronność. Naprawdę. Lubię dobre historie, ale najlepsze historie pokazują różnych bohaterów. A nie tylko mądrych młodzieńców i rumieniące się dziewoje.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET