Wkładaj złote trzewiki i chodź z nami na manifę!

0
Złote trzewiki feministki

Złote trzewiki feministki

Pamiętam zajęcia na poznańskiej etnografii, na których profesor Waldemar Kuligowski, zapytał się naszego skromnego grona studentów czy chodzimy na Manifę.

Napotkał ciszę.

Moją także. Nie chodziłam na poznańskie Manify. Co więcej ostatnio usłyszałam, że od jakiego czasu mój feminizm się radykalizuje. Chyba rzeczywiście tak jest.

Na studiach nie chciałam się zajmować feminizmem, pisać na ten temat magisterki czy pracy rocznej. Wydawało mi się, że jest więcej ciekawszych tematów. Feministką byłam tak czy siak, ale pewną tego, że w jakimś momencie okaże się, że te wszystkie Manify są już niepotrzebne. Nie trzeba w nich uczestniczyć, bo prędzej czy później pojawią się w rządzie ludzie, którzy sprawią, że będzie normalnie. Normalnie czyli pojawi się całkowite równouprawienie, zniknie luka płacowa, ludzie tej samej płci i nie tylko będą mogli zawierać małżeństwa lub związki partnerskie, antykoncepcja będzie dostępna bez recepty jak i pigułka dzień po, alimenty będą płacone, bo kto by nie chciał płacić na swoje dzieci. Aborcja będzie na życzenie. O konwencji nikt wtedy jeszcze nie mówił. O mobbingu i molestowaniu także nie.

Minęło kilka lat i idę na Manifę. Moją pierwszą. Jutro we Wrocławiu. Dlatego, że nie wierzę już, że ktoś za mnie załatwi moje sprawy. Nie wierzę, że bez aktywnego udziału w życiu społecznym cokolwiek się zmieni. Wierzę za to, że ludzie muszą nas widzieć. Widzieć feministki, które wspierają wzajemnie swoje inicjatywy. Cóż z tego, że nie podoba mi się do końca hasło wrocławskiej Manify. Postanowilam je potraktować po swojemu.

Chodźmy na strajk, pokażmy się. Pokażmy swoją różnorodność i to, że nie będziemy siedzieć cicho. Nic o nas bez nas. Pokażmy tym, którzy piszą artykuły o feministkach, że stać nas na więcej niż im się wszystkim wydaje. Nie jesteśmy pojedyńczymi grupkami rewolucjonistek w beretach. Jest nas coraz więcej. Więcej kobiet, które chcą decydować o swoim życiu i wziąć sprawy w swoje ręce. Zainspirujmy je i pokażmy się na mieście, może za rok któraś z nich także pójdzie na manifę. Bo się wkurzy i wtedy sobie przypomni o tym, że są inne wkurzone na tym świecie. Wkurzonych facetów także zapraszamy.

Do zobaczenia jutro o 13.00 na wrocławskim rynku.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET