Nawet jeśli dla kobiety każda kolejna ciąża wiąże się z dużym zagrożeniem, a mąż nie chce się zgodzić na wyżej wspomnianą czasową abstynencję, to kobiecie i tak nie będzie wolno sięgać po złą metodę (pesarium) zapobiegania ciąży. Oczywiście w wysokim stopniu można jej współczuć, nie pozostaje jej jednak nic innego, jak mężnie stawić czoło smutnym następstwom przyjętych wraz z małżeństwem obowiązków.
Lekarz naczelny klasztoru Mariaberg pod Akwizgranem doktor Carl Capellmann, Czasowa bezpłodność bez naruszania praw obyczajowych, 1884
A kobieta? Nie wstyd tak po prostu ją pomijać?
Twórca pierwszej (skutecznej!) metody antykoncepcyjnej, czyli kapturka lub pesarium, dr Wilhelm Mensinga z Flensburga
Jakoś ostatnio trafiłam na bloga feministki, która w jednym ze swoich wpisów stwierdzała, że tzw. „kompromis aborcyjny z 1993” to właściwe rozwiązanie, bo w końcu z seksem łączą się konsekwencje, czasem przykre, i trzeba ja ponosić. Było to zanim szanowny Episkopat Polski, czyli tzw. Władcy Macic, opublikowali swoje stanowisko w kwestii zaostrzenia ochrony życia nienarodzonego. Klasyk. Życie narodzone nie ma przecież prawa do ochrony, poza tym jest mniej zajmujące. Przeczytałam tę notkę wspomnianej wyżej blogerki, zajrzałam w komentarze, prychnęłam i poszłam sobie zrobić herbatę. Nie chciało mi się polemizować. Jak pisała kiedyś Boska Matka, aborcja polaryzuje. Większości ludzi feministki kojarzą się właśnie z aborcją, a jak wiadomo, nie jest to temat przyjemny. W czasie kiedy Władcy Macic będą zajmować się już tematem ziemi rolnej, my mamy okazję zobaczyć w przybliżeniu, że kompromis aborcyjny to żaden kompromis: to od lekarza (patrz: Chazan) zależy, czy zezwolą Ci na przerwanie ciąży, czy też nie. Gwałt, jak wiadomo, trudno udowodnić, a poza tym taki mamy klimat, że nie wierzymy ofiarom gwałtów. Na pewno chciała go złapać na dziecko, a teraz płacze. Jest jeszcze możliwość, że płód będzie ciężko uszkodzony i zagraża życiu matki. Kogo to jednak wzrusza? Na pewno nie Episkopat. Takie są w końcu trudy kobiecego życia. Co zrobić.
Najfajniej jest wypowiadać się w kwestiach, które nas nie dotyczą. Czy Beata Szydło, nasza umiłowana premier, zamierza się jeszcze rozmnażać? Czy grozi jej niechciana ciąża? Zapewne nie. Tak samo Episkopat raczej nie jest tą opcją zagrożony. Natomiast piękny się skleja z tego obrazek, że seks przestał być w Polsce kwestią domowego zacisza i prywatnych preferencji, a stał się tematem, którym zajmuje się polityka i kościół. Program 500+ mówi wprost: idźcie i rozmnażajcie się! Perspektywa braku dostępnej antykoncepcji awaryjnej także wskazuje na to, że seks ma służyć tylko prokreacji. Przekaz ten wzmacnia rzesza biskupów, czyli Władców Macic. Niech się dzieje wola nieba!
Liczę na to, że to, co się dzieje, poruszy jakiś mały kamyczek społecznego gniewu. Że temat aborcji przestanie być konikiem feministek, które nie mają nic lepszego do roboty. Chcę, aby ludzie poczuli, że ktoś zagląda im nie tylko pod kołdrę, ale i w pochwy albo w pochwy ich partnerek. Mam nadzieję, że więcej Polek i Polaków zrozumie, że tutaj chodzi o kontrolę ich ciał i ich życia. Że ich to wkurwi, bo jest 2016 i nikomu nic do tego. Byłoby bosko, gdyby udało się nam pokazać, że polski feminizm to rozmowa o prawie do wyboru dla każdej i każdego. Można nie usuwać ciąży z wpadki, jeśli jednak okaże się, że chcemy mieć dziecko. Ale można postąpić inaczej, łykając EllaOne, i nie być w ciąży, jeśli się nie jest na to gotowym. Fajnie by było, gdyby to zależało od nas, a nie od politycznej dobrej zmiany popieranej przez pewien bardzo duży związek wyznaniowy.
I jeszcze jedno: w tym całym pieprzeniu o konsekwencjach seksu, które trzeba ponosić, widać jak w zwierciadle pogardę dla kobiet. Mężczyźni i ich penisy rzadko ponoszą wspomniane konsekwencje, bo jak wiemy z biologii, raczej w ciążę nie zachodzą. O ponoszeniu konsekwencji możemy gadać do woli, kiedy już będziemy mieć rzetelną edukację seksualną oraz dostęp do antykoncepcji. Wtedy jeśli masz wiedzę oraz narzędzia, a i tak z nich nie skorzystałaś_eś… to faktycznie możemy sobie uciąć pogadankę o konsekwencjach.
Teraz jednak zazwyczaj trzeba ratować komuś złamane życie.
Oba cytaty pochodzą z książki Ginekolodzy Jurgena Thorwalda. Poświęcę jej więcej czasu niedługo, bo warto. Pozycja obowiązkowa. Chociaż pod hasztagami #Mensinga #Gineklodzy widziałam komcie z cyklu: „A po co psuć sobie humor tymi bzdetami?”, ja jednak szczerze zachęcam, żeby go sobie popsuć dogłębnie i wyciągnąć wnioski. A te są mniej więcej takie: historia kołem się toczy.
Na razie korzystam z okazji i linkuję wszystkie bardzo dobre, o wiele bardziej merytoryczne wpisy z blogów, które polecam:
Naima – Prawo zabijania kobiet
Szprotest – Ródź i równaj do hetero
Kiciputek – Nie będę rodzić w Polsce
Fronetyczny – Czas na seksualny strajk – Tekst wypada opatrzyć komentarzem, że seksualny strajk jest o tyle trudny, iż zakłada, że to kobiety świadczą usługi na rzecz mężczyzn, a nie że same czerpią z nich przyjemność. Zwróciła na to uwagę Naima, za co bardzo dziękuję i zostawiam kwestię do dalszej dyskusji.
Jutro w całej Polsce o godzinie 14.00 odbędą się protesty przeciwko pomysłowi wprowadzenia tortur dla kobiet. Warto iść, obudzić w sobie aktywizm, bo to nasza wspólna sprawa. Serio. Mówię to zupełnie bez patosu.
O demonstracjach w Toruniu, Szczecinie i Częstochowie dowiecie się u Szprotest oraz na stronie Tak Dla Kobiet.
Możecie także wysłać wieszak do Beaty Szydło, naszej umiłowanej premiery, która ceni sobie nasze macice o ile działają w programie 500+, bo poza tym to nie bardzo.
wtorek, 05 czerwiec, 2018 o godzinie 21:20
Warto obejrzeć ostatni poniedziałkowy program warto rozmawiać na temat aborcji polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=i02jxzR6PQ0
Nigdy nie usunełabym dziecka, byłam w ciężkiej sytuacji jako samotna mama, ale takiej zbrodni i krwi na rękach własnego dziecka nigdy bym nie dokonała, całe życie przypominałoby mi to co zrobiłam. Czy któraś z Pań chciałaby usłyszeć słowa od swojej matki, że chciała ją usunąć, zabić? Jak patrzę na moje dziecko, które wychowałam sama to rozpiera mnie duma, i sama myśl, że mogłabym zrobić coś takiego napawa mnie obrzydzeniem. Nigdy spojrzałabym w lustro mając na sumieniu zabójstwo nie kogoś mi obcego, ale własnego dziecka mojej krwi. Gdzie podziały się jakieś zasady? wartości moralne? Dlaczego ludzie są wiecznymi egoistami i liczy sie tylko „Ja” moje ciało, moja przyjemność bez poniesienia odpowiedzialności, ja mogę wszystko? gdzie zmierza w takim razie ten świat? jeśli ludzie myślą takimi kategoriami?
czwartek, 28 kwiecień, 2016 o godzinie 10:41
Nikt tego nie kwestionuje. Chodzi o to, żeby niczyje widzimisię nie tworzyło sztucznej dystynkcji, kto jest wystarczająco mądry, żeby mu pozwolić na decydowanie o swoim ciele. Mamy taką arbitralną decyzję, nazywa się próg osiemnastego roku życia. Później jedynie można spytać, czy osoba jest ubezwłasnowolniona. Nie jest? To wara od prywatnej decyzji, głupiej czy nie.
poniedziałek, 28 sierpień, 2017 o godzinie 22:52
Jestem ateistką, ale dla mnie aborcja to nic innego jak zabicie dziecka. Czytam te wszystkie teksty i probuję Was zrozumieć, ale wciąż nie mogę. Ostatnio zmieniłam zdanie na temat feministek. Nie lubiłam Was, ale teraz myślę, że feminizm jest spoko. W sprawie decydowania o własnym ciele Was popieram. Ciało dziecka niestety zawsze pozostanie dla mnie ciałem dziecka, nie matki. Jeśli któras czytelniczka jak ja ma takie odczucia, to polecam stronę New Wave Feminists. Są to feministki pro-life i robią kawał dobrej roboty dla samotnych mam czy mam z problemami.
środa, 27 kwiecień, 2016 o godzinie 14:29
Kobiety mające pracę, mieszkające w większych miastach – tak, zwykle mają dostęp do antykoncepcji (o edukacji seksualnej nie mówię, bo to, co jest prezentowane jako w.wym. w szkołach to kpina). Ile takich kobiet jest? Nawet jeśli połowa, to druga połowa takiego rozkosznego luksusu nie ma.
Jedyna antykoncepcja, która praktycznie nigdy nie zawiedzie to sterylizacja. Nieodwracalna i w Polsce nielegalna. Zatem aborcja na życzenie (tak, na życzenie, jak w tej Europie, która jako jedyna pana interesuje) jest sensownym uzupełnieniem.
Tak jak pisałam, zakładamy, że dorosła obywatelka ma prawo do decydowania o sobie, bez ludzi z zewnątrz decydujących, czy jest wystarczająco rozumna, żeby jej na taką swobodę pozwolić. Ma rodzić, dlatego, że ktoś uznał, że jest zbyt głupia, żeby się zabezpieczyć? Trochę mi to zgrzyta logicznie – jeśli w istocie jest TAK głupia, to ktoś taki nie powinien mieć dzieci, prawda?
środa, 27 kwiecień, 2016 o godzinie 15:30
Mimo wszystko jednak nie tylko ludzie mądrzy mają dzieci.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 04:15
„Już kolejna osoba pisze o tej abstynencji. Czy wszystkie kobiety znają tylko taką metodę?”
Nie, bo oczywiscie wiekszosc panow jest sklonna i poddaje sie sterylizacji ( ktora nie daje 100% pewnosci ale jest bliska) lub anytkoncepcji hormonalnej ( ktora przewyzsza pewnoscia prezerwatywy )aby ponosic wspolnie ciezar odpowiedzialnosci Podejzewam ze pan tez jest w tej grupie panow dojzalych i odpowiedzialnych i dlatego ma pan takie stanowcze zdanie dot bezposredniego zwiazku rozumu, statystyki i prokreacji.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 04:49
Ja przyjmuję pewne rzeczy takie jakie są. Jak czytam każdy kolejny komentarz to mam wrażenie że drogie panie do łóżka z mężczyznami nie chodzą, albo chodzą bo muszą… a potem muszą ponosić tego konsekwencje i truć się tabletkami.
wtorek, 19 lipiec, 2016 o godzinie 21:46
Trochę pana jednak ponosi i projektuje pan na nas swoje obsesje.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 04:07
Widac, ze statystyki tez Pana nie przekonuja wiec chyba ta dyskusja nie ma sensu, bo z przekonaniami nie popartymi danymi naukowymi sie nie dyskutuje. Tak jak z gustem i religia. A zwierzeta w PL wcale a wcale dobrze nie maja, prosze sie przejsc do farm kurzych, lisich czy schronisk psow i kotow.Ale jesli pan sadzi, ze takie warunki sa „dobre” to nie dziwi mnie pana podejscie do kobiet. Jakby nie patrzec pana propozycja DIY (do it yourself w kwestii aborcji) traci mentalnoscia rzeznicza. ps aborcja to nie jest ” przedziwne” zjawisko spoleczne, znane od zarania ludzkosci. Prosze troche postudiowac ten temat aby przestal juz tak dziwic. Co jest przedziwne to ped pewnej czesci spoleczenstwa, do czasow kiedy koncepcja Ziemi jako kuli byla „przedziwna”.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 04:23
Z racji tego że kocham historię to znam dobrze problem aborcji na przełomie dziejów. Nie jest to zjawisko nowe, ale do niedawna zjawisko piętnowane i surowo karane.Odwrotnie do kary śmierci, kiedyś powszechna, dziś nie humanitarna. Role się jednak odwróciły. To co zakazane stało się dość popularne. Każdy ma swój światopogląd. Kobiety traktuje z szacunkiem, szkoda tylko mi tych, które myślą nazbyt o sobie i traktują aborcję jako wybawienie, zapominając że rodzicielstwo to dar.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 04:52
Z calym szacunkiem, nie zna pan w ogole historycznego tla aborcji. W wielu okresach/ miejscach w swiecie starozytnym
usuwanie zygoty ludzkiej nie bylo przestepstwem.Znalazlam artykol po polsku dla pana, b. skrotowo podumowujacy ten temat. http://histmag.org/Aborcja-to-morderstwo-Czy-zawsze-tak-twierdzono-2576
Poza tym trade off kara smierci vs aborcja zupelnie inaczej wygladaja na przestrzeniach wiekow i w roznych kulturach,to co pan pisze odnosi sie tylko do Zachodniej Europy (eventualnie Kanady i Oz) ale nie do calego swiata. Zycze przyjemnego zapoznawania sie z kilkutysieczna historia ludzkosci na naszej pieknej ziemi.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 05:00
Tego akurat pani nie wie. Interesuje mnie tylko Europa, bo to w niej żyjemy ciężko odnosić się do innej odmiennej kultury. Pozdrawiam
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 06:22
Niestety znow jest pan w bledzie- i nie mowie tu juz nawet o Europie starozytnej, w ktorej byla mozaika panstw-miast, z roznym nastawieniem do aborcji, ale o Europie 20wieku gdzie w wielu krajach, wlaczajac PL- wiec powinnien byl
pan o tym wiedziec-przez dziesieciolecia obowiazywalo prawo od aborcji na zyczenie i kara smierci. Aborcja to nie jest modny, „zakazany owoc” -jak to pan ujal dosc infantylnie, tylko bardzo czesto smutna i ciezka decyzja. Rozumiem, ze ma pan za nic socjologie, statystyke, psychologie no i ewidentnie tez historie (jednego kontynentu) – ale statystyki wlasnie ukazuja, ze aborcja w krajach gdzie jest legalna, jest o wiele zadziej uzywana opcja. Tak jak i z reszta abstynencja dla ludzi cierpiacych na schorzenia zwiazane z grupa chorob alkoholowych ( widze, ze medycyna tez pana nie interesuje, nawet ta Europejska, ktora w tych badaniach przoduje nad np Amerykanska). Co za to pana bardzo interesuje -cytuje
„Jak czytam każdy kolejny komentarz to mam wrażenie że drogie panie do łóżka z mężczyznami nie chodzą, albo chodzą bo muszą… a potem muszą ponosić tego konsekwencje i truć się tabletkam”
to rozwazania na zyciem intymnym pan, z ktorymi pan tutaj dyskutuje. 🙂 Rowniez pozdrawiam.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 14:11
To że aborcja i kara śmierci obowiązywała w Polsce Ludowej nie jest żadnym wyznacznikiem. Jeśli ktoś chce niech poddaje się aborcji, jego sprawa. Jednak jaka matka potrafi zabić swoje dziecko i to z tak niskich pobudek – wpadki. Nie jestem zwolennikiem aborcji i nigdy jej nie zaakceptuje w szerszym, bardziej dostępnym rozumieniu. Natomiast sumienie każdy ma i czyni wg niego.
wtorek, 19 lipiec, 2016 o godzinie 21:43
Pan szanuje kobiety tylko wtedy, kiedy mają pogląd wspólny z pańskim, czyli nie szanuje pan kobiet. O tym czy rodzicielstwo jest dla kobiety darem decyduje sama kobieta. Pana protekcjonalne narzucanie kobietom pana postrzegania świata w tej kwestii wskazuje na mizogina.
niedziela, 17 kwiecień, 2016 o godzinie 20:20
Jak mozna w ogole nazwac rygorystyczna ustawe antyaborcyjna ‚kompromisem’? Jaki to jest kompromis? Na urodzenie 1/2 dziecka i dotacje 250PL? I to w kraju gdzie sciagalnosc alimentow jest tak zenujaco niska? I dostep do antykoncepcji coraz trodniejszy a edukacja seksualna lezy?? Kobieta do pewnego momentu (6,7 tyg ciazy) ma prawo sama zadecydowac o swoim losie. I panstwu nic do tego, a juz tym bardziej kosciolowi, ktory oficjalnie ma ban na rozmnazanie. Jestem ciekawa, jak meska czesc populacji poczulaby sie gdyby wskazani ojcowie zabortowanych zygot trafiali automatycznie za kratki. Takie male 20 lat, za morderstwo? Ciekawa czy nagle nie poderwaliby sie do walki o ‚wolnosc nasza i wasza’. Ale ci, ktorzy teraz krzycza precz z aborcja, niech uwazaja. To nie bedzie piersza wolnosc, ktora sie odbiera spoleczenstwu. Ciekawe jak poczuja sie oni, gdy ich prawa zacznie sie reglamentowac. Brawo Ladypasztet! Super artykol!
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 02:45
Może jednak warto nie mylić pojęć. Wolność jest dana po to aby z niej mądrze korzystać. Te wszystkie argumenty, że antykoncepcja jest mało dostępna, edukacja seksualna leży to można między bajki włożyć. Jest dużo różnych metod antykoncepcji. Jakoś niektórzy sobie z tym radzą… Jeśli ktoś chce skrobać swoje dziecko niech skrobie, robi to na własną odpowiedzialność moralną i zdrowotną. Jeśli ktoś pisze że zachodzi w ciąże i do pierwszych tygodni to jest tylko sprawa kobiety to jest w błędzie. Chyba że należy to rozumieć – wpadłam, czas na skrobanke Tak wiele osób krzyczy o wolności o jej zabieraniu, a z jednej z podstawowej niektórzy nie potrafią skorzystać – z wolności myślenia.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 03:36
Wiem, ze statystyki w Holandii, mowia iz wiekszosc aborcji ( przeprowadzanych farmakologicznie) przeproeadzana jest dla par, lub samotnych kobiet, ktore stosuja antykoncepcje i mimo wszystko zachodza w ciaze. Czy mozna tu mowic w ogole o kwestii ” myslenia”? Czy moze proponuje pan jedna z najlepszych metod jaka jest abstynencja? Wlasnie tego typu myslenie,ze ” skrobanki” sa domena ” glupich dziewczynek” nakrecaja cala tego typu retoryke, ktora Pan tez ” kupuje”. Bardzo latwo decydowac o ciele, zwiazku innych osob i na prawde bardzo to jest smotne ze w 21 w znow powraca ta debata do, wydawaloby sie, nowoczesnego kraju.
poniedziałek, 18 kwiecień, 2016 o godzinie 03:53
Już kolejna osoba pisze o tej abstynencji. Czy wszystkie kobiety znają tylko taką metodę? To nie alkoholizm, żeby odmawiać sobie wspólnych relacji także fizycznych z osobą którą się kocha. Nie muszę niczego kupować, znam trochę życie. Proszę rozejrzeć się dookoła. Ludzie mają dzieci, bo chcą je mieć, jeśli nawet nie planują a spodziewają się to raczej są i tak szczęśliwi. Gorzej z osobami, które nie potrafią myśleć o pewnych konsekwencjach.
Aborcja to przedziwne zjawisko społeczne. W Polsce bardziej dba się o bezdomne i zaniedbane zwierzęta, o ich prawa niż o prawa dzieci. Oczywiście, niech będzie ona dostępna, w pewnych przypadkach, ale absolutnie nie na życzenie
wtorek, 12 kwiecień, 2016 o godzinie 23:20
Jest czymś niesamowitym, że głównymi orędownikami „wspólnej odpowiedzialności za ciążę”, przynajmniej w sieciach społecznościowych, są faceci. Patrząc na liczby dotyczące niepłaconych alimentów, słysząc historie na temat tego, jak potrafią zachowywać się mężczyźni wobec swoich żon, dziewczyn i kochanek w momencie dowiedzenia się o ciąży, wydaje się, że gorący przeciwnicy aborcji w wariancie wszelakim to elita męskich elit, crème de la crème naszej płci.
środa, 13 kwiecień, 2016 o godzinie 12:20
Też mnie to zawsze fascynuje…
wtorek, 12 kwiecień, 2016 o godzinie 18:05
Mogłabym teraz napisać to:
„Przeczytałam tę notkę wspomnianej wyżej blogerki, zajrzałam w komentarze, prychnęłam i poszłam sobie zrobić herbatę. Nie chciało mi się polemizować.”
ale jednak nie.
„Mężczyźni i ich penisy rzadko ponoszą wspomniane konsekwencje”
I kogo za to winić?
„O ponoszeniu konsekwencji możemy gadać do woli, kiedy już będziemy mieć rzetelną edukację seksualną oraz dostęp do antykoncepcji.”
Jak się domyślam, Pani ma tę rzetelną wiedzę, ale wątpię, aby za tym szła wola do rozmawiania o ponoszeniu konsekwencji.
wtorek, 12 kwiecień, 2016 o godzinie 21:37
A o czym tutaj rozmawiać? Każdy z nas ponosi konsekwencje swoich wyborów, ważne żeby ten wybór miał. Mężczyźni mogą ponosić konsekwencje i brać odpowiedzialność za swój udział w seksie, choćby walcząc o prawo do antykoncepcji hormonalnej dla mężczyzn. Takowa istnieje, ale jakoś mało kto o niej mówi.
wtorek, 12 kwiecień, 2016 o godzinie 23:18
Zgadzam się z Panią w kwestii ponoszenia konsekwencji. Każdy powinien brać odpowiedzialność za to, co robi. A obecna ustawa o aborcji pod tym względem jest dobrze skonstruowana, W takim sensie, że gwałt, zagrożenia życie czy uszkodzony płód – te przypadki są poza kontrolą kobiety/rodziców, więc trudno zmuszać je/ich do ponoszenia akurat takich konsekwencji.
Co do wyboru – on zawsze jest. Tylko niespójność dotyczy momentu i co do momentu się nie zgadzamy. Bo jak rozumiem, Pani opowiada się za liberalizacją obecnych przepisów, a ja uważam, ze są one wystarczające. IMO, wybór jest – czy dojdzie do seksu czy nie, czy się zabezpieczamy czy nie. To chyba jest wybór, prawda? Pewnie zaraz zostanie podniesiony argument, że to ciało kobiety itd. i ma ona prawdo do decydowania o sobie. Pełna zgoda. Tylko kiedy kobieta jest w ciąży, to już nie decyduje wyłącznie o sobie.
Co do antykoncepcji hormonalnej dla mężczyzn, czyżby obecnie nie mieli prawa do jej stosowania? Czy raczej nie ma takiej woli w narodzie?
niedziela, 24 kwiecień, 2016 o godzinie 09:04
„Mężczyźni mogą ponosić konsekwencje i brać odpowiedzialność za swój udział w seksie, choćby walcząc o prawo do antykoncepcji hormonalnej dla mężczyzn.”
Albo płacąc alimenty, od czego też się mocno migają.
środa, 13 kwiecień, 2016 o godzinie 12:25
„Tylko kiedy kobieta jest w ciąży, to już nie decyduje wyłącznie o sobie.”
Trudno powiedzieć, żeby była w ciąży od poczęcia czyli od spotkania plemnika z jajeczkiem, bo od tego czasu może się jeszcze wiele, wiele wydarzyć. Polecam np. lekturę tego bloga https://patolodzynaklatce.wordpress.com/2015/08/10/ratujmy-zasniady-czyli-bezduszne-babelki-albo-watly-czlowiek/ aby tę wiedzę jakoś poszerzyć i uzupełnić.
Dla mnie ta ustawa jest niewystarczająca, ponieważ regularnie zdarza się, iż kobiety, które teoretycznie mogą dokonać terminacji ciąży są odsyłane z kwitkiem i ich prawa są łamane. Zdarzają się również mimo badań prenatalnych sytuacje, w których nie informuje się pacjentki o ciężkim upośledzeniu dziecka, a więc tym samym odbiera się jej prawo (oraz często jej partnerowi, który podej zazwyczaj podejmuje już swoją decyzję sam i odchodzi jak w 80% przypadków) do decydowania o jej życiu. To wg mnie jest łamanie praw człowieka…
środa, 13 kwiecień, 2016 o godzinie 20:08
„Trudno powiedzieć, żeby była w ciąży od poczęcia czyli od spotkania plemnika z jajeczkiem”
W sumie nigdzie tego nie napisałam, ale dobra I get it. Z tym że tak czy inaczej nie widzę związku między cytowanym fragmentem, a tym co Pani napisała.
To co Pani dalej opisuje, to problem z egzekucją istniejącego prawa, a nie z przepisami samymi w sobie. I zmiana ustawy nic nie zmieni, bo skoro obecna według Pani jest nierespektowana, to co dopiero bardziej liberalna. Zgadzam się, że takie postępowanie (mniej lub bardziej bezpośrednie niestosowanie się do obowiązujących przepisów przez lekarzy) jest karygodne i powinno nieść za sobą odpowiednie skutki prawne.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 02:33
19 lat temu mój ojciec zgwałcił moją matkę (swoją żonę) gdy dowiedział się, że chce od niego odejść. Dziecku z tego gwałtu chciał dać na imię Wiktoria, na znak zwyciężenia mojej matki, kobiety, którą można zapłodnić i obciążyć na całe życie. Pewnie myślał, że będzie jej ciężko odejść z trójką dzieci, a nawet jeśli to będzie mieć za swoje (niedoszła Wiktoria z resztą też, ale co tam, to tylko kobiety)Moja mama nie jest głupia i domyśliła się, że nie przestanie ją zmuszać by rodziła jedne dziecko za drugim (jestem tylko 10 mies. młodsza od mojego brata), więc tym razem zaczęła łykać zakazane tabletki antykoncepcyjne. Pomyśl Pawle/wyluzowany jakie to wszystko łatwe i powszechne, powyższa sytuacja. Z tym chcemy walczyć.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 09:48
Dzięki za podzielenie się tak intymną historią, która być może wzbudzi empatię u przeciwników wolnego wyboru kobiet. Jednak obserwując zwolenników całkowitego zakazu aborcji mam uzasadnione wątpliwości czy do nich trafiają jakiekolwiek argumenty lub emocjonalne opowieści.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 12:38
Nie jestem przeciw antykoncepcji. To normalna rzecz. Choc ta hormonalna nie zawsze jest najzdrowsza. Jestem tylko za aborcją w najbardziej ekstremalnych sytuacjach.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 13:28
Pawle, pozwól takie decyzje podejmować tym, których to dotyczy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek poddawał się aborcji bez potrzeby. Jeśli kobieta chce jej dokonać, to znaczy, że tego potrzebuje. I niech nikt inny nie decyduje za nią, co jest najbardziej ekstremalne – i czy jest ekstremalne wystarczająco mocno. Zaufajmy kobietom. Jak dorosłym obywatelom.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 13:47
Ale też pamiętajmy, że często powinna być to decyzja dwojga ludzi.
piątek, 08 kwiecień, 2016 o godzinie 17:00
Partner może wyrazić swoją opinię, poprosić, zasugerować. Ale ostateczną decyzję podejmuje osoba, której ciała dotyczy decyzja.
Już mówię, dlaczego.
To trochę (wiem, głupia analogia) jak z seksem. Kiedy jedna osoba chce, a druga nie chce, ostateczna decyzja należy do tej osoby, która nie chce. Można poprosić, ale nie namawiać i nie naciskać. Decyzja jest wspólna tylko wtedy, gdy obie strony chcą. Mogą o tym pogadać.
niedziela, 24 kwiecień, 2016 o godzinie 09:02
No jasne. To będzie może radykalnie napisane, ale inaczej chyba nie dotrze (o ile w ogóle dotrze) – jak faceci zaczną zachodzić w ciąże, to będą mogli o nich decydować. Dopkóki w ciążę zachodzą kobiety, to facet ewentualnie może nieśmiało wyrazić swoje zdanie i bez żadnego nalegania lub rządzenia, a decyzja i tak musi należeć do kobiety. Bo to ona będzie znosiła trudy ciąży i porodu albo to ona będzie przechodziła zabieg.
wtorek, 05 kwiecień, 2016 o godzinie 18:23
Polki *
wtorek, 05 kwiecień, 2016 o godzinie 18:23
Wydawało mi się, że żyjemy w XXI w. ale po przeczytaniu Pani tekstu cofnęło mnie do średniowiecza. Jaka abstynencja? Jakie kolejne ciąże? Myśli Pani, że Polski są zmuszane do tych kolejnych ciąż? Może jeszcze mężowie gwałcą swoje żony? Jest coś takie jak antykoncepcja. Proszę proszę sprawdzić słowniku…
wtorek, 05 kwiecień, 2016 o godzinie 19:24
Tak, zdarza się, że mężowie gwałcą swoje żony w XXI wieku oraz, że antykoncepcja, o której Pan mówi zawodzi i żadna nie daje 100% ochrony przed ciążą, której się nie chce.
czwartek, 07 kwiecień, 2016 o godzinie 03:42
To jeśli zawodzi antykoncepcja to należy ciążę usuwać? To jest dorosłe i odpowiedzialne podejście i to Kobiety?
czwartek, 07 kwiecień, 2016 o godzinie 06:45
To jest wybór każdej kobiety – jedna będzie chciała zastosować koncepcję awaryjną a inna będzie chciała zostać matką. Tak się traktuje dorosłe i odpowiedzialne kobiety, że daje im się wybór. A jaka jest w tym momencie rola dorosłego i odpowiedzialnego podejścia do mężczyzny, że tak odwrócę pytanie?
niedziela, 24 kwiecień, 2016 o godzinie 08:56
Tak. Właśnie tak. Jeśli kobieta ma życzenie, to może usunąć niechcianą ciążę. Odpowiedzialność polega także na tym, by nie powoływać na świat niechcianych i niekochanych dzieci.
czwartek, 11 styczeń, 2018 o godzinie 19:12
Stary wpis, ale może ktoś mnie przeczyta 😉
Aborcja to najbardziej odpowiedzialne i prawidłowe podejście, bo jak ktoś się zabezpieczał, to chyba dlatego, że nie chciał mieć dzieci? To mam stworzyć nowe życie i je oddać bezbronne obcym ludziom, to jest odpowiedzialne? A może zanieść ze sobą do domu ze szpitala i tylko co najwyżej karmić, ale w ogóle nie przytulać, nie okazywać miłości, bo nie potrafię się zmusić do pokochania tego małego czegoś? I wyrośnie takie zaburzone emocjonalnie dziecko, które nigdy nie doświadczyło w domu miłości, ale przynajmniej nie usunęłam jak jeszcze było malutkim nieczującym warzywkiem, taka odpowiedzialna!