Rodzina tradycyjna – a co to takiego?

15


Macie czasem wrażenie, że mieszkanie w innym państwie niż politycy, którzy nas reprezentują? Ja mam stale takie wrażenie. Czytam sobie newsy i konfrontuję je z tzw. doświadczeniem życia codziennego. Wpadam w konfuzję. Nawet na majówce.

Na majówkę wbili dawno nie widziani znajomi, jeszcze z czasów liceum. Teraz jedna para ma dziecko, inna ma psa, inna jeszcze nie ma nic. Wszyscy po studiach. Żyją, pracują, dobrze się mają. Spędzamy razem czas, trochę grill, trochę chill. A ja się zastanawiam, jaki patriarchalny model rodziny widzi minister Królikowski? Gdzie on tę rodzinę tradycyjną chowa?

Mam wielkiego newsa – jej już dawno nie ma. Mimo, że obecnych na imprezie panów trzeba było momentami energiczniej namawiać do sprzątania niż część damską, to jednak bez większych oporów działała komuna. Wszyscy się ładnie podzielili i zorganizowali. Rodzice małej dwulatki nawzajem wymieniali się obowiązkami, a kiedy to mama musiała pojechać na kilka godzin do pracy rano, to bez żadnych ceregieli został z nią tata i dawał sobie wyśmienicie radę. Nie obyło się bez tradycyjnych narzekań, że lepiej by było, gdyby mąż koleżanki więcej pracował a mniej gotował. Okazało się, że jedna z par ma uzgodniony podział obowiązków i dzielą się nimi od lat. Faceci dbali o swoje partnerki, partnerki dbały o facetów.

Żadne tam feministki, normalne kobiety. Faceci też nie feminiści, bo jak wiadomo w naszym kraju trudno spotkać kogoś, kto by się przyznał do bycia feministką, a co dopiero feministą. Tyle, że praktyce, bez nazwy przed, którą niektórzy się wzbraniają tak to działa. Tak właśnie wygląda współczesne partnerstwo, przynajmniej wśród moich heteroseksualnych, białych znajomych.

System od środka rozsadziły zmiany społeczne, o których nie śni się ministrowi Królikowskiemu ani Jarkowi Gowinowi. Nie mówiąc już o kościele. Oczywiście, znajomi są wierzący i praktykujący lub wierzący i niepraktykujący. Nie wiem, przed czym tak zaciekle broni ich Kościół, w który wierzą. Przed czym chce ich ochronić Jarosław Gowin. To oni mają potencjał tykającej bomby wpuszczonej do świątyni.

Za inspirację dziękuję autorce „Najlepszy blog na świecie”, bo spojrzałam dookoła. 😉

 

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET