VII Kongres Kobiet – spóźniona relacja Lady Pasztet

0


Media kochają gwiazdy i ludzi ze pierwszych stron gazet. Tym bardziej jeśli są to ludzie płci żeńskiej, bo takich wciąż nam mało na owych pierwszych stronach portali i gazet. Jest jednak inna perspektywa, z której warto spojrzeć na Kongres Kobiet nie zatrzymując się tylko i wyłącznie na znanych nazwiskach, do których pozwolę sobie wrócić w późniejszej części tekstu.

 

Kongresowi Kobiet lubi się przyprawiać gębę miejsca, gdzie spotykają się eleganckie biznes kobiety, które mają władzą nad innymi kobietami, a w Warszawie przy kawie i ciasteczku lubią sobie pogadać o losie biednych i skrzywdzonych białych kobiet. Oto gwiazdy mediów, dziennikarki, profesorki oraz prezeski wynajmują na dwa dni jakąś przestrzeń by koncentrować się na swoich problemach, mając gdzieś kobiety, które do tego świata nie należą. Zarzuca się Kongresowi Kobiet, że wyklucza kobiety ubogie i nie zajmuje się ich losem, bo co najwyżej może je zatrudnić do sprzątania po wydarzeniu. Wspomniała o tym na VII Kongresie Kobiet Katarzyna Bratkowska i o ile na początku jej uwaga wydała mi się celna, o tyle im dłużej o tym myślę tym mniej się zgadzam z jej tezą.

Nie znam wszystkich przyjeżdżających na KK pań. Znam te, z którymi spotykam się na zebraniach Stowarzyszenia Dolnośląski Kongres Kobiet oraz te, które poznałam na Letniej Akademii Kobiet w tym roku. Raczej nie przeważają pośród nich krezuski, które prowadzą wielkie biznesy i zawodowo zajmują się gnębieniem innych ludzi, o co w Polsce podejrzewany jest każdy przedsiębiorca. To bardzo różne kobiety, które mają za sobą doświadczenia zawodowe w korporacjach, urzędach, mediach albo są pielęgniarkami. Tak naprawdę nie tworzą zwartej i jednorodnej grupy, bo owszem znam zarówno prezeski i naukowczynie, ale są wśród nas także studentki i dziewczyny pracujące w korporacjach na średnich szczeblach. A być może są wśród nich i takie, co na co dzień zajmują się sprzątaniem. Oczywiście zgadzam się z krytyką kapitalizmu oraz z tym, że jako system stwarza on wykluczonych, bo na tym się opiera jego działanie. Póki co jednak wszyscy w nim żyjemy i wspólnie szukamy jakiegoś sposobu, aby stał on się dla nas jak najmniej opresyjny.

Inna kwestia to fakt, że w pewne ruchy społeczne i politykę angażują się raczej jednostki niż jakieś bardzo duże grupy ludzi, zwane potocznie masami. Nie wszystkie kobiety w Polsce musi obchodzić Kongres Kobiet, ale te które on obchodzi przyjeżdżają na niego, bo chcą się uczyć, dowiadywać o nowych możliwościach i w końcu mają okazję porozmawiać z kimś o wspólnych problemach. Tematyka tych problemów jest oczywiście bardzo różna i nie da się uwzględnić wszystkiego. Jednak hasłem założycielek jest „Masz pomysł? To go zrealizuj!” i to działa.

Bardzo lubię tę energię, która płynie z takich spotkań. Cieszę się kiedy nowi ludzie się na nią otwierają. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę brać udział w takich wydarzeniach a potem mieć siłę kontrować kolejne durne teksty i docinki o sabatach czarownic. To mi daje moc.

Co więcej chciałabym wszystkich niezwykle krytykujących Kongres Kobiet o zapoznanie się z tym, co robią w nim działające na pierwszym froncie Siostry. Prowadzą szkolenia, na które bardzo wielu z działających w lokalnych kongresach kobiet nie byłoby stać. Dają nam swoją wiedzę oraz czas, chcą dyskutować i dzielić się doświadczeniami. To nie tylko spotkania w Warszawie, ale także Letnia Akademia Kobiet, gdzie aż trzy turnusy mogą czerpać garściami wiedzę i szkolić się tak, by być jeszcze lepszymi liderkami dla swoich lokalnych grup. To stwarza potencjał i buduje sieć wzajemnych kontaktów oraz bazę wiedzy.

Mnie osobiście brakuje pogłębienia pewnych kwestii, bo jako jednostka już trochę obeznana z różnymi kwestiami feministycznymi nie słyszę tego, o czym mówimy pierwszy raz. Bardzo mi się podoba kierunek w jakim idą niektóre centra Kongresu Kobiet i jest to przede wszystkim mowa o ekonomii społecznej oraz o kobietach w branży technologicznej i naukowej. To naprawdę wielki powiew świeżości i temat wciąż aktualny, bardzo na czasie, że tak powiem.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Warto przyjść na Kongres Kobiet, choćby i po to aby wsadzić kij w mrowisko. Także tego, zapraszamy za rok!

Wstawiam również relacje z tegorocznego VII Kongres Kobiet.

Agnieszka Graff o tym, że konserwatyzm zawłaszcza nam rodzicielstwo

Kobiety boją się politycznej zmiany

Nagroda dla Agnieszki Graff i Jerzego Buzka

Dorota Warakomska o kampanii wyborczej na KK

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET