Pieskie życie…etnologa czy Pigmeja?

0


Udało się nam obejrzeć tylko fragmenty, ale na pewno „Mondo cane” czyli „Pieskie życie”, hipnotyzujący niby-dokument z 1962 roku, stanie się jednym z moich ulubionych filmów. Człowiek ogląda, wydaje mu się, że to takie poważne i naukowe opisy świata, a wszędzie tam czają się większe lub mniejsze bzdurki zbudowane z naszych uprzedzeń, wątpliwości, strachów i stereotypów. Film wzbudził moją czułość do tego stopnia, że po raz kolejny przypomniało mi się, jak na pierwszym roku studiów w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej w 2007, na zajęciach „Etnograficzna mapa świata” przy okazji omawianiu kontynentu Afrykańskiego, na slajdach objawiono nam Pigmeja wraz  z krótkim opisem, tego że ma krępy tłów oraz krótkie nogi i ręce. Do dziś nie wierzę, że to naprawdę się wydarzyło. Teraz już mnie to nie irytuje, teraz mnie to wzrusza – tak jak nazwa innego doskonałego przedmiotu „Etnografia pozaeuropejska”, który w sumie ledwo zaliczyłam, jak i „Mapę…”. Jakieś próby myślenia o centrum i o peryferiach? Ach… piękne to były studia, naprawdę miałam swoich faworytów. Także „Mondo cane” doskonale się wkleiło w ten klimat, włącznie z portretem jaskiniowców z antypodów. Boskie!

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET