Ostatnio mam szczęście do trójkątów. Na dodatek kobiecych. I to wszystko w serialach. No może znajdzie się jedna dwójka, ale te trzy wybrane propozycje zaciekawiły mnie przede wszystkim ze względu na splot gęstych, trudnych do rozerwania relacji, które wiążą (czasem nawet dosłownie) wybrane bohaterki.
Obsesja Eve
Ten serial na pewno zachwyci fanki i fanów Chirurgów, których ja akurat nie oglądałam. Sandra Oh wciela się w postać Eve Polastri, kobiety, która na pozór ma szczęśliwe życie, super męża (z pochodzenia Polaka, co widać po wąsie!) oraz całkiem udane życie zawodowe, a tak naprawdę się nudzi. Gdzieś tam w środku jest nieszczęśliwa, ale nie wie dokładnie, o co jej chodzi i co ją gryzie. Za to lubi rozwiązywać zagadki i tak oto zakłada się z kolegami z pracy o płeć mordercy, który dokonuje serii morderstw na całym świecie. Z pozoru niczym ze sobą niepowiązanych. Eve ma intuicję, że tak naprawdę zabija kobieta. Jeszcze nie potrafi tego udowodnić, ale w jakiś przedziwny sposób zabójczyni zaczyna ją fascynować. I z tej fascynacji rodzi się mistrzowska opowieść o dwóch kobietach, które tak naprawdę nie wiedzą, co do siebie czują, ale nie mogą bez siebie żyć. Nie potrafią przestać o sobie myśleć i wrócić do poprzedniego życia, bo jakaś nieznana siła każe im drążyć, szukać i nie daje spokoju. Sandra Oh i Jodie Comer, grająca serialową Villanelle, potrafią na ekranie wyczarować jakąś chemię, której nie sposób opisać. Dodam, że serial ma typowo brytyjskie poczucie humoru, trochę śmieszne, trochę straszne, a czasem nawet brutalne. Nie można go traktować tak całkiem serio, bo brygada szpiegowska ścigająca Villanelle wydaje się być żartem, a i sami mordercy mają ze sobą dużo kłopotów, które prowadzą do mniej lub bardziej zabawnych zdarzeń. Zdecydowanie polecam na jesienną chandrę ten serial, który ma na dodatek dużo pięknej scenografii. Dla fanek i fanów seriali z całego świata będzie również gratką dobór aktorów, znanych z zupełnie innych ról. Serial dostępny jest na platformie HBO GO.
Ostre przedmioty
Ten serial obejrzałam już ze dwa miesiące temu, ale nie mogłam go sobie uporządkować w głowie. Wstrząsnął mną, pojawiał się w moich snach, a na koniec zostawił mnie z wielkim znakiem zapytania, i to raczej z takim „what the fuck?” niż „przepraszam, o co tu chodzi?”. Amy Adams, grająca dziennikarkę Camille Preaker, która wraca do rodzinnego miasteczka, aby napisać o morderstwie dwóch dziewczynek, pokazuje swoją klasę już od pierwszej sceny. Widać, że Camille to dziewczyna z bagażem, z sekretami, które stara się spychać na dno swojej głowy kolejnymi litrami wódki wypijanej elegancko z butelki wody Evian. Kiedy odwiedza rodzinny dom, w którym króluje neurotyczna i skupiona na sobie Adora Crellin (Patricia Clarkson), a z dziecinnego pokoju wyskakuje ni to mała dziewczynka, ni to podlotek Amma Crellin (Eliza Scanlen), to już wiemy, że to nie będzie łatwy serial. Od tej pory będziemy obserwować relacje pomiędzy nieznającymi się siostrami, zaborczą i wręcz psychopatyczną matką oraz mieszkańcami miasteczka, którzy ulegają wpływom bogatej Adory. Będziemy się zastanawiać, co jest nie tak z tą Camille, z jej długimi spodniami, swetrami i litrami wódki. Spokojnie, każdy z nas i każda z nas się dowie, bo od Camille wieje poczuciem winy na kilometr. Wszystko to podane w stylu białego południa, od wielkiego białego domu poprzez zielony trawnik aż do kapeluszy i odpowiednich strojów na każdą okazję. Z każdym odcinkiem będziemy się pogrążać w szaleństwie oplatającym te trzy postacie, aż powoli, w swoim czasie dowiemy się, co tak naprawdę jest nie tak. Jean-Marc Vallée oraz Marti Noxon stworzyli serial genialny, w stylu Wielkich kłamstewek, gdzie z każdym odcinkiem dowiadujemy się więcej i więcej o normalnych z pozoru rodzinach i ich relacjach zarówno ze sobą, jak i ze światem, a to, co odkryjemy będzie napawać nas grozą. Serial dla widzek i widzów o mocnych nerwach, także do znalezienia na platformie HBO GO.
No Offence – Bez urazy
Serial, który kiedyś mignął mi u rodziców w domu, ale teraz postanowiłam przypomnieć sobie całość. Nie zawiodłam się, bo brytyjskie seriale kryminalne rzadko mnie zawodzą, a jeśli dodać do tego fakt, że prawie cały posterunek wypełniają kobiety, to wiecie – jestem stracona. Doskonałe trio szefowej i dwóch podwładnych, które reprezentują zupełnie inne typy kobiet, powoduje, że serial oglądałby się całkiem lekko, gdyby nie zbrodnie, które, jak w to w serialu o policji, muszą się pojawić. A te już do łatwych i przyjemnych nie należą. Co ciekawe, również szefowa gangu jest kobietą. Bezbłędna jest detektyw inspektor Vivienne Deering, czyli Joanna Scanlan, oraz jej dwie partnerki: detektyw Dinah Kowalska, czyli Elaine Cassidy, oraz detektyw Joy Freers, czyli Alexandra Roach. Viv lubi niekonwencjonalne metody, Joy to legalistka, a Dinah, cóż, ma w sobie ułańską fantazję po matce. Podoba mi się to, jak wszystkie trzy mimo rywalizacji wspierają się w pracy, jak budują wzajemne zaufanie, oparte bynajmniej nie na wspólnych ploteczkach, ale na kryciu się we wpadkach. To świat zdominowany przez kobiety, które uczą się pracy zespołowej. Podoba mi się różnorodność w tym serialu, niewymuszona, naturalnie ukazująca skomplikowane brytyjskie społeczeństwo, chociaż oczywiście zawsze można by jeszcze lepiej odrobić tę lekcję. No Offencewbrew pozorom bywa bardzo mroczny i fabuła nie raz zaskakuje, a zwroty akcji nie mają sobie równych. Jest za to uroczy angielski humor, czasem bardzo dosłowny. Spodobało mi się również to, że serial nie stroni od tematów takich jak wykorzystywanie osób z zespołem Downa, kliniki aborcyjne czy przestępstwa na tle nienawiści. Polecam, zwłaszcza jeśli ktoś ma ochotę na „rozerwanie się” po kaleczących Ostrych przedmiotach. Serial dostępny na platformie HBO GO.
Korekta: Artur Jachacy.