Pięć kryminałów z gatunku chick noir

11
para opalająca się w ogrodzie

Przed chwilą odłożyłam na bok najnowsze Wysokie Obcasy, gdzie przeczytałam tekst o chick noir, czyli mrocznych kryminałach. To nazwa na gatunek prozy, w której to kobiety piszą zazwyczaj o przemocy domowej lub krzywdach doświadczanych przez inne kobiety. Właściwie od jakiegoś czasu szukałam określenie na to zjawisko i oto jest, bo o ile nie znoszę określenia „literatura kobieca”, to ten cały chick noir brzmi całkiem nieźle. Wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego tak mnie ciągnie do niektórych autorek, czasem nawet autorów, którzy poświęcają swoje książki mrocznym zagadkom
z przeszłości, rodzinnym sekretom lub nie do końca uświadomionym traumom. Odpowiedź jest prosta: bo lubię narratorki, które badają różnego rodzaju zbrodnie
i dochodzą do ich rozwiązania dzięki swojemu sprytowi, niezależności, odwadze, a czasem narażeniu się na śmieszność. Są silne, nawet wtedy, kiedy im samym wydaje się, że są beznadziejne i słabe. Myślę, że po prostu brakowało nie tylko mnie, ale też wielu ludziom takich kobiecych postaci, które nie są wciąż przez kogoś ratowane, ale ratują same siebie.

Nie znajdziemy ich u Jo Nesbø, którego kryminały łykałam w zimowe wieczory jak oszalała. Typ bohatera, którego nam Jo serwował, to był jednak taki brudny Harry w wersji supersamiec alfa. Śmierdzący potem, koniem i tytoniem. Brutal, który potrafi kochać, ale im bardziej kocha, tym większe sieje zniszczenie. Właściwie wszystkie kobiety, jakie go otaczają, prędzej czy później giną lub znajdują się w wielkich tarapatach. Jest to doświadczenie czytelnicze najpierw bardzo wciągające, a potem niezwykle męczące.

Wybrałam dla Was cztery autorki oraz jednego autora moich ulubionych książek z gatunku chick noir i będę ogromnie wdzięczna, jeśli w komentarzach podrzucicie swoje propozycje.

Camila Lackberg

Kiedy skończyłam czytać Nesbø, przerzuciłam się na znalezioną na półce w domu rodzinnym Camilę Lackberg i zaskoczyło mnie to, jak bardzo spodobał mi się świat przez nią stworzony. Jej książki to właściwie saga, która przyciąga czytelników i czytelniczki swoim ciepłem. Bohaterką jest Erika, która nie za bardzo potrafi pilnować swojego nosa i czuje wręcz maniakalną potrzebę wtrącania się w nie swoje (ale za to jak fascynujące!) sprawy. Czytając książki Lackberg, dowiemy się nie tylko o tym, jak bohaterka rozwiązuje kolejne zagadki, pomagając swojemu mężowi, który jest policjantem, ale także o tym, jakie trudy niesie ze sobą wkroczenie w świat macierzyństwa i wychowywania dzieci. To bardzo ciepłe książki, które po jakimś czasie znudzą koneserów swoją przewidywalnością w zakresie fabuły, ale na pewno warto do nich wracać od czasu do czasu, żeby dowiedzieć się, gdzie znowu Erika wetknęła swój wszędobylski nos.

Liza Marklund

Jeśli o Erice, bohaterce Lackberg, mogę powiedzieć, że darzę ją sympatią, to Annikę Bengtzon darzę uwielbieniem. Bardzo podoba mi się w tej postaci jej zadziorność i tupet oraz bezczelność zawodowa połączone z dość dużą nieśmiałością życiową. Jeśli chodzio pracę, to Annika radzi sobie koncertowo i nie boi się trudnych wyborów, ale w kwestii opieki nad dziećmi, kłótni z mężem, który zaraz będzie byłym mężem, i wiecznego w nim zakochania, jest naprawdę rozczulająca. Nie wiem, czy da się ją lubić, bo potrafi zirytować nawet tak oddaną fankę jak ja. Annika działa w skali makro i rozwala dość grube sekrety, w tym zamachy terrorystyczne czy śledztwa mające doprowadzić do dożywocia. Ma za sobą trudną przeszłość, ale mimo to nie unika konfrontacji. Liza Marklund skonstruowała bohaterkę, z którą wiele kobiet może się utożsamić, bo coraz mniej nam zależy na tym, żeby nas lubiano, a coraz bardziej na tym, żeby szanowano nasze zdanie.

Paula Hawkins

Przy Rachel zarówno Annika, jak i Erika to superwomen, przy których ta pierwsza kompletnie nie ogarnia ani siebie, ani rzeczywistości. Co prawda nie czytałam książki, ale rzetelnie przesłuchałam audiobooka i przyznam, że świetnie się słuchało tej fabuły. Oto podpita kobieta, prawie na dnie zarówno alkoholowym, jak i finansowym, pozoruje, że wciąż ma super życie i dojeżdża do pracy w Londynie. Pierwsze akapity o tym, jak pić w pociągu, naprawdę mnie ujęły. Dużo fantazjuje o życiu innych w trakcie rozwalania własnej egzystencji i narażając się na śmieszność oraz złość innych, czasem jej bliskich ludzi, nie daje się odciągnąć od rzeczy, które ją frapują. Dzięki temu nie tylko dowie się czegoś o zbrodni, ale także uświadomi sama sobie, w czym tkwi źródło jej największych problemów. Oprócz Rachel spotkamy u HawkinsDziewczynie z pociągu jeszcze idealną matkę i żonę Amy oraz Megan, która wygląda, jakby miała wszystko. Te trzy kobiety łączy więcej, niż im by się wydawało.

Katarzyna Bonda

Dopiero zaczęłam swoją przygodę z książkami Bondy o Saszy Załuskiej, tak że nie wiem jeszcze o niej zbyt wiele. Generalnie Sasza jest trochę dziwaczką, wykonującą dziwny zawód, z którego w branży kryminalnej wszyscy mają bekę. Bo cóż może ofiarować policji portret psychologiczny sprawcy, jak nie masę radości na komendzie? Trudno się drobnej Saszy odnaleźć w tym świecie, bo przeniosła się z angielskiego uniwersytetu, gdzie jej pracę szanowano, do polskiego piekiełka, gdzie szacunku raczej nie doświadczy. Uwikłana w rozwiązywanie zbrodni, nieustępliwa i pragnąca odciąć się od poprzedniego życia, o którym na razie wiemy bardzo mało. Ma córkę Karolinę, która jest dla niej wszystkim, oraz niespecjalne wymagania co do umeblowania miejsca, gdzie zamieszkała. Pali papierosy. I ma śliczne imię. Zobaczymy, co dalej, kiedy uda mi się przeczytać kolejną książkę Bondy.

Oraz na deser…. Stieg Larsson

Kto jeszcze nie przeczytał trylogii Millennium, niech szybko zacznie nadrabiać. Ja wiem, że główna oś powieści to jednak Blomkvist, ale kimże by on był bez Lisbeth Salander oraz jej mózgu? Larsson dał nam bohaterkę skomplikowaną, wrażliwą, niezwykle utalentowaną, którą napędza trauma oraz pragnienie zemsty. Lisbeth nie ma złudzeń, że jakikolwiek system stanie w jej obronie, więc nie uznaje żadnych reguł i woli poruszać się w cieniu. To postać kultowa, kobieta geek, która i na motocykl wsiądzie, i zagadkę rozwiąże. Supermanka, której bronią jest ironia, ale w głębi duszy trochę tęskni do kogoś, z kim mogłaby się związać na dłużej niż na jedną noc. A przede wszystkim ilustracja niesprawiedliwego i nie podlegającego kontroli systemu opieki społecznej, który ją okrutnie skrzywdził i nauczył, że może liczyć tylko sama na siebie.

A Wy, co polecacie z gatunku chick noir?

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET