Po co mi blog? Po co mi konferencje? Wyjaśniam niniejszym.

2


Co dał mi blog? Zadając sobie to pytanie, staram się jakoś zgrabnie nawiązać do Blog Conference Poznań. Przyznam, że nie wiem, jak się pisze ciekawe relacje, ale mogę Wam napisać, co dla mnie jest ciekawego w takich konferencjach.

Blogerskie koleżanki z internetów

Na zdjęciu znajdują się trzy młode kobiety
Od prawej strony Natalia Dołżycka (JestemGeekiem.pl), Natalia Grubizna (proseksualna.pl) i Katarzyna Barczyk (Pasztet we własnej osobie) – Blog Conference Poznań 2015

Moja znajomość z Natalią, prowadzącą kultowy blog Proseksualna.pl, zaczęła się od tego, że wysłałam jej maila, pisząc: „wow, wow, ale jesteś super i ekstra i chciałabym być taka jak Ty, jak dorosnę”. A potem udało się nam spotkać najpierw na chwilę, tj. kilka godzin w Londynie, potem na dłużej i wtedy już wpadałam do niej jako gość. I tak się zakumplowałyśmy internetowo i widząc się głównie na czacie, ale jednak jakoś tak trwale. I to jest moja odpowiedź, czy warto poznawać ludzi, których znamy z internetów: jak najbardziej warto. Podobnie jest zresztą z Sylwaną, która co prawda jest z Wrocławia, a więc nie jest to jakaś szalona odległość, ale wciąż nam się nie udawało spotkać i nagle w Poznaniu było to możliwe. I ten wspólny czas z osobami już znanymi lub nowo poznanymi, które jakoś tak umieją się ze sobą dogadać na kilku poziomach, to jest super czas. Wspólne jedzenie, picie wina, spacery, wymiana obserwacji to czyste płynne złoto jak najlepszy szampan z bąbelkami. I cieszę się za każdym razem, kiedy poznaję taką nową osobę, która jak się okazuje ma wspaniałe poczucie humoru i niejedną cenną radę w temacie live, jak Sylwia Dąbrowska. Zresztą poznałam już wiele wspaniałych blogerek jak choćby Natalię z JestemGeekiem.pl czy Adę z Rzeczovinka, którą polecałam nie raz i długo by wymieniać kogo jeszcze. Blogerzy i blogerki nie gryzą, zapewniam Was.

Od prawej Natalia Grubizna (proseksualna.pl) oraz Sylwia Dąbrowska (teacherka.pl) – Blog Conference Poznań 2018

Blog łatwiej pisać niż kogoś poznawać

Wiecie, co dla mnie jest najtrudniejszym momentem każdego biznesowego i nie tylko spotkania? Wymiana wizytówek, czyli networking. Nie umiem grać w tę grę i zazwyczaj okazuje się ona dość mocno krępująca. Ale już po jakimś czasie wcale nie jest tak źle. Powoli odkrywam, że nie trzeba mieć super genów small talku, żeby rozmawiać na różne tematy, śmiać się i wymieniać tymi karteczkami, które kiedyś okazują się jednak przydatne. Tak że bywa to krępujące, ale nie znaczy to, że nie warto próbować. I na konferencjach jest podobnie: wstydzimy się podejść, czaimy się jak czajnik, żeby zagadać, a potem nagle staje się to możliwe i wcale nie jest tak strasznie. Powiedziałabym, że konferencje to są takie korki z relacji ludzkich, można się sporo doszkolić na blogerskich spotkaniach. I dziękuję każdej przemiłej osobie, która ma więcej odwagi, żeby podejść i pogadać – gdyby tak nie było nie poznałabym ani Konrada Kruczkowskiego czy Ani Alboth, a oboje podziwiam, nie poznałabym moich czytelniczek i blogerek jak Wanna Pełna Zombie czy Piekielnej Strony Popkultury.

Autorefleksja blogosfery

Z Sylwaną z bloga ZwykłyZeszyt.pl (jakie ona ma piękne włosy!)

Ale to tyle o relacjach, bo jeszcze są i tematy. I widzę postęp w blogosferze, kiedy przychodzi mi pisać te słowa. Już nie tylko złote monety, kontrakty i wpisy we współpracy z marką, ale także słowa takie jak odpowiedzialność, etyka, sprawczość. Pojawiła się całkiem szeroka gama autorefleksji w tym środowisku i być może nie widać tego na zewnątrz, ale wewnątrz blogosfery dużo się dyskutuje o tym, co nam jako blogerom i blogerkom wolno, a czego nie. Co jest w porządku wobec czytelnika, a czego nie powinno się robić. Gdzie są granice, które teraz wydają się nam całkiem łatwe do przekroczenia, a które za kilka lat przyniosą skutki zupełnie inne od oczekiwanych? Czy jesteśmy świadomi, że nasze treści mają wpływ nie tylko na nasze życie, ale także naszych bliskich? Trochę mnie irytuje, że nie do końca są to myśli wypowiedziane wprost, to raczej moje spisane refleksje. W tych wszystkich dyskusjach brakuje mi dyscypliny i podsumowań, ale każdy, kto był kiedykolwiek prelegentem lub prelegentką, wie, że dyskusja panelowa to rzecz, nad którą trudno zapanować. I co ciekawe, te dyskusje o etyce to nie tylko kwestia własnego bloga, to także uczciwość wobec marketerów, czytelników, firm, z którymi współpracujemy. Bardzo ciekawie mówiła o tym Marta Soja Myshowata podczas swojej prelekcji, która być może dla niektórych była podsumowaniem podstaw, ale jak widać, wciąż trzeba o nich mówić, przypominać, nauczać i nieść dobrą nowinę.

TLDR – fajnie było

W każdym razie cieszy mnie to, że biorę udział w takich spotkaniach. Nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli i czasem niestety wychodzi ze mnie stare dobre party animal, które odbiera możliwość pełnego uczestnictwa w konferencji, ale czyż zawsze musimy być grzeczni? Blog Conference Poznań to okazja, żeby porozmawiać z podobnymi osobami, zajmującymi sie blogowaniem czy vlogowaniem na co dzień o problemach, które inni mają gdzieś, bo zwyczajnie ich to nie kręci. I cieszę się, że ta tematyka problemów idzie właśnie w stronę odpowiedzialności, a nie tylko monetyzowania treści. Czekam na następną edycję i gratuluję organizatorom i organizatorkom, bo widać, że włożyli w organizację tej imprezy dużo pracy. Mi pozostaje cieszyć się, że z roku na rok blogowanie staje się dla mnie jeszcze ważniejsze i że mogę brać udział w takich imprezach.

 

 

Korekta: Artur Jachacy

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET