Czy okres to wciąż tabu? Jak działa siostrzeństwo w praktyce?

0
siostrzeństwo_2

Mały tampon – wielki krok dla siostrzeństwa

Uśmiechałyśmy się do siebie z dwóch przeciwległych krańców hali. Hala była, jak to na targach w Norymberdze, ogromna. Ale jakoś tak miło się nam zerkało. Było jeszcze przed 9.00, a więc bez zwiedzających, sami pracownicy lub właściciele firm wystawiających się na targach.  Kiedy na chwilę zostałam na stoisku całkiem sama, nagle ruszyła z naprzeciwka. Zmieszana. Niepewna. Zagadnęła, co tam produkujemy, ale widać było, że przyszła z innego powodu.

Spuszczając oczy, wymamrotała po angielsku z włoskim akcentem:

– Masz może tampon albo podpaskę? Zaczął mi się okres, zupełnie się nie spodziewałam…

– Jasne, że mam! Co wolisz? Też mam teraz okres. Jak zwykle, kiedy tylko są targi, to się pojawia… Wiadomo – odpowiedziałam i zaczęłam szukać w torebce okresowych akcesoriów. Widać było, że odrobinę zeszło z niej napięcie. Podziękowała z uśmiechem i poszła do toalety. Do końca dnia machała mi z naprzeciwka. A ja poczułam, że dołożyłam małą cegiełkę do światowego siostrzeństwa…

A gdyby tak, cały świat miał właśnie okres?

Znajdowałam się w jednym z największych centrów targowych na świecie, gdzie do toalety idzie się jak na dłuższy spacer, a prawdopodobnie w żadnej z nich nie ma przyborów higienicznych dla kobiet, które właśnie teraz mają okres. Zastanowiłam się dłuższą chwilę, jak by to było wiedzieć, ile kobiet właśnie w tej chwili menstruuje. Zarówno tych pracujących na targach, a mogło to być w zależności od roku powiedzmy około 50% z 35 000 wystawców, jak i 50% z 15 000 zwiedzających. W końcu stanowimy połowę świata. Myślę, że gdyby ta Włoszka miała pewność, że znajdzie tampony i podpaski w toalecie, to nie musiałaby prosić obcej kobiety o pomoc. Szeptem, po cichu i ze wstydem. Akurat byłam przygotowana, ale gdybym sama nie miała miesiączki, to pewnie nie przyszłoby mi do głowy nosić ze sobą tzw. zestawu ratunkowego.

Okresowy Zestaw Ratunkowy

I wtedy zaczęłam go nosić. Na przekór temu, że kilka miesięcy później byłam w ciąży, to zawsze miałam ze sobą w plecaku Okresowy Zestaw Ratunkowy. Noszę go ze sobą wszędzie, tak na wszelki wypadek. Ale jak wspaniały byłby świat, gdzie nie musiałabym tego robić! Mimo wszystko zawsze warto mieć ze sobą jakąś podpaskę, wkładkę czy tampon – dla innych kobiet, dla tych, które okres zaskoczył i które teraz w panice zastanawiają się, co zrobić. Nie w głowie im latanie po łąkach w białych spodniach, które mają udowadniać w reklamie, że miesiączka to kwiaty, niebieska ciecz, pełny relaks oraz „Jadę na Koniu”. Dla większości z nas to dość uciążliwa, comiesięczna przypadłość, która niejednej z nas pokrzyżowała plany.

Siostrzeństwo

Podpaski niczym papier toaletowy – za darmo w każdej toalecie…

Dlatego chciałabym, żebyśmy żyły w świecie, gdzie miesiączkowanie nie jest krępujące. Gdzie środki higieniczne dla kobiet są tak powszechne jak papier toaletowy i tak samo łatwo dostępne. Fińska marka podpasek, tamponów oraz wkładek higienicznych ma podobny cel. I ja ten cel kupuję całą sobą – nawet jeśli sama nie menstruujesz, to pomyśl o innych kobietach, którym się to przydarza właśnie w tej chwili. Dzięki tej współpracy z marką Vuokkoset zestaw środków higienicznych trafi nie tylko do mnie, ale także do osób, którego mogą ich kiedyś pilnie potrzebować. Ja swój dodatkowy pakiet zostawię w pracy. Natomiast Wy możecie wspomóc na przykład akcję Różowej Skrzyneczki. Na czym ona polega? Otóż organizatorki wybierają różnorodne miejsca od centrum miast, poprzez biurowce, ale także szkoły i tam umieszczają małą różową skrzynkę z darmowymi podpaskami i tamponami. Wy także możecie wesprzeć Różową Skrzyneczkę, bo organizatorki prowadzą zbiórkę na zrzutka.pl 

Łączy nas okres, czyli o siostrzeństwie

Wracam do tej historii, myśląc właśnie o siostrzeństwie. O tej nici porozumienia, która łączy nas wszystkie, te, które co miesiąc menstruują i w związku z tym przeżywają niepotrzebny wstyd. Wymieniamy porozumiewawcze spojrzenia, tak by świat się nie dowiedział o tym, co eufemistycznie nazywa się „gorszymi dniami”. Nie ma co się tak krygować. Można wybierać spośród wielu różnych opcji: dla siebie można mieć kubeczek, chociaż ja wciąż się nie odważyłam spróbować i ciągle wolę tradycyjne podpaski. Polecam produkty marki Vuokkosett, bo nie dość, że firmę prowadzą dwie siostry z Finlandii, a założył ją ich ojciec, to jeszcze ich produkty, mimo że są certyfikowane ekologicznie, nie rujnują budżetu i są dostępne w sieci Rossmann. Na dodatek ich opakowania nadają się do recyklingu i są stworzone z trzciny cukrowej, a same produkty są kompostowalne, co zamierzam sprawdzić we własnym przydomowym kompostowniku. A w moim domu i firmie już zawsze będą w widocznym miejscu podpaski i tampony, dla kogoś, kto właśnie tego dnia potrzebuje tych najbardziej banalnych artykułów higienicznych…

Ten wpis jest efektem współpracy z fińską marką Vuokkoset.

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET