Co tam pani w feminizmie? Czyli podsumowanie 2019 wg Lady Pasztet

0


Czy 2019 był rokiem kobiet?

To pytanie można zadawać sobie bez końca, bo każdy rok powinien być pełen fascynujących postaci bez względu na płeć. Tymczasem jednak w mijającym 2019 roku było mnóstwo niebanalnych kobiecych osobowości, które na pewno zostaną z nami na kolejne lata. Chociaż wydawałoby się, że to 2018 rok zapisze się najmocniej w naszych feministycznych sercach ze względu na obchody stulecia wywalczenia praw wyborczych przez Polki, to i w 2019 roku działo się niemało. Na początku tego roku snułam fantazje o tym, co może nam przynieść ten ostatni rok dekady, ale były to raczej pobożne życzenia szalonej feministki i tekst ten znajdziesz TUTAJ. Teraz jest czas na podsumowanie tego, co naprawdę się wydarzyło! Oto moje subiektywne kalendarium najważniejszych wydarzeń feministycznych 2019 roku.

STYCZEŃ

Początek roku wcale nie przywitał nas optymistycznie. Być może rzecz, o której chcę napisać, nie zostanie uznana przez Czytelniczki i Czytelników za wydarzenie feministyczne. Feminizm zajmuje się jednak równością, równouprawnieniem, a także stawia sobie za cel, aby bronić grupy mniejszościowe przed nienawiścią, warto więc przypomnieć, że 13 stycznia 2019 roku zamordowano Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, czy była to zbrodnia z nienawiści, czy też morderca był chory, ale chyba nie ma osoby w Polsce, którą ten mord by nie wstrząsnął. W trakcie wspaniałej imprezy charytatywnej wydarzyło się coś, czego boją się od dawna środowiska mniejszościowe – że ktoś od słów hejtu przejdzie do czynów. Tak łatwo zapomnieć pod koniec roku, co działo się na początku, dlatego tym bardziej chciałabym przypomnieć o tym, co się stało, i raz jeszcze wzbudzić refleksję.

LUTY

One Billion Rising to akcja, którą zapoczątkowała Eve Ensler, autorka „Monologów waginy” – polega ona na tym, że 14 lutego, w Walentynki, kobiety na całym świecie spotykają się w centrach swoich miast, by zatańczyć przeciwko przemocy wobec kobiet. To działanie ma być radosną manifestacją braku zgody na przemoc ze względu na płeć oraz dyskryminację. W 2019 roku w Polsce w akcji Nazywam się Miliard wzięły udział 73 miejscowości, a patronatem objął ją Rzecznik Praw Obywatelskich. Aby zatańczyć w 2020 roku, należy skontaktować się z Joanną Piotrowską, prezeską Fundacji Feminoteka, która koordynuje akcję w Polsce. Układ choreograficzny można ćwiczyć samemu, ale w grupie na pewno będzie raźniej, a raz zawiązane znajomości być może okażą się przyjaźniami na całe życie.

MARZEC

Warszawska Manifa odbyła się po raz dziewiętnasty! Upłynęło już 19 lat od wydarzeń w Lublińcu, które zainspirowały pierwszą Manifę. Policja wtargnęła wtedy do gabinetu lekarskiego, aby „zabezpieczyć ślady”, ponieważ podejrzewano, że przeprowadzana jest w nim aborcja. To pokazuje, jak bardzo ten zabieg, który kobiety wykonują od początku naszego istnienia, został skryminalizowany. W 2000 roku w akcie sprzeciwu odbyła się pierwsza warszawska Manifa. Kto by pomyślał, że jeszcze przez 19 kolejnych lat będziemy chodzić po ulicach tak wielu miast w Polsce i krzyczeć w obronie swoich praw. Manifa w 2019 roku odbyła się pod hasłem „To my jesteśmy rewolucją. Dość litości dla przemocowych gości”. Jak widać, hasło nawiązuje do ruchu #MeToo i jest wykrzyczaną niezgodą na molestowanie seksualne, które nierozerwalnie wiąże się z kulturą gwałtu. Powszechność tego zjawiska sprawia, że przez wiele lat było niezauważane i ignorowane, ale obecnie coraz więcej kobiet ma siłę, by opowiedzieć o swoim doświadczeniu i je w ten sposób uwidocznić. To przykre, że Manifa nie może być radosnym spotkaniem, wielkim świętem kobiet w ramach Dnia Kobiet, ale wciąż musi się dopominać o nasze prawa i nadal nie widać końca tej walki.

KWIECIEŃ

Od stycznia 2019 roku nie można było dodzwonić się na Niebieską Linię, czyli telefon zaufania dla osób, które są ofiarami przemocy ze względu na płeć. Linia, czyli Poradnia Telefoniczna dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem otrzymuje środki w drodze konkursu z Ministerstwa Sprawiedliwości, a dokładnie z funduszu pomocy ofiarom przestępstw i ich rodzin. Zmiany w regulaminie konkursu spowodowały, że Niebieska Linia nie mogła w nim uczestniczyć, gdyż udziela poradnictwa przez mail, telefon oraz Skype. Dzięki pomocy firmy AVON linia znów działa i można dodzwonić się pod oba jej numery:

– bezpłatna infolinia mająca charakter interwencyjny – 800-120-002,

– infolinia, na której dyżury pełnią psychologowie oraz prawnicy, którzy doradzają także w aspektach praktycznych – 22 668 7000. Warto przypomnieć, że na mocy podpisanej konwencji antyprzemocowej (dlaczego jej potrzebujemy, przeczytasz TUTAJ) rząd powinien zapewnić bezpłatną, działającą przez 24 h linię telefoniczną dla osób pokrzywdzonych przemocą. Jednak działanie to do dziś nie zostało wdrożone.

MAJ

Maj upłynął pod znakiem bananów. A raczej zakazu jedzenia bananów, gdyż te wywołują niepotrzebne nikomu seksualne skojarzania. Co prawda prace, które wzbudziły aż takie emocje, to „Sztuka konsumpcyjna”, czyli cykl fotografii Natalii LL, które zaczęły powstawać w 1972 roku, ale okazuje się, że i w 2019 roku chce się je poddać cenzurze. Tak oto Muzeum Narodowe w Warszawie zdecydowało się usunąć prace Natalii LL oraz Katarzyny Kozyry pod naciskiem Ministerstwa Kultury, które nie popiera promowania sztuki, w której pojawia się seksualność kobiet. W Warszawie odbył się protest-happening polegający na masowym jedzeniu bananów, również internet oszalał na punkcie tego owocu. Co prawda nic tak dobrze nie robi artystkom jak cenzura, więc miejmy nadzieję, że ich ciekawa sztuka dotarła do wielu nowych osób dzięki niestandardowej reklamie Muzeum Narodowego, które w końcu zdecydowało się przywrócić prace i banany wróciły na ekspozycje.

CZERWIEC

Czerwiec to miesiąc tęczy oraz dumy, czyli Pride Month. To właśnie wtedy na całym świecie odbywają się marsze, parady i festiwale równości, które mają na celu celebrację tożsamości i orientacji osób LGBT+. Miesiąc wybrano nieprzypadkowo, ponieważ 28 czerwca 1969 roku wybuchły zamieszki w klubie Stonewall w Nowym Jorku, które uznaje się za rozpoczęcie walki o prawa gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transseksualnych oraz wszystkich innych mniejszości seksualnych. W Polsce niektóre marsze równości odbywają się trochę później, czyli w lipcu lub sierpniu. Warto przypomnieć, że w 2019 roku w Białymstoku miał miejsce pierwszy Marsz Równości, który spotkał się z ogromną agresją. Osoby uczestniczące w tęczowym święcie były opluwane, bite i poniżane.

LIPIEC

W lipcu tego roku trudno było nie ekscytować się piłką nożną. Chociaż na co dzień ten temat raczej mnie nie zajmuje, to zrobiło na mnie wrażenie, z jaką siłą do mediów przebiła się kapitanka drużyny USA Megan Rapinoe, która poprowadziła ją do zwycięstwa i tym samym zdobycia mistrzostwa świata. I pewnie nikt by o tym nie usłyszał, gdyby nie fakt, że Amerykanka stwierdziła, że nie będzie milczeć i opowie światu nie tylko o swojej orientacji seksualnej, ale także o tym, co myśli o świecie, czyli o polityce, prezydencie Trumpie i tym, ile zarabiają piłkarki. Dzięki temu wywołała powszechne oburzenie, a serca nawet najbardziej nieczułych na futbol osobników płci obojga zabiły mocniej za każdym razem, kiedy Megan w różowych włosach pojawiała się przed kamerami. Na koniec 2019 roku uhonorowano ją Złotą Piłką. Co ciekawe, i w Polsce mamy klub piłkarski, który wsławił się swoim podejściem do równości oraz inkluzywności i mimo że jak dotąd mało kto słyszał o Alternatywnym Klubie Sportowym Zły, to właśnie jego piłkarki otrzymały nagrodę Europejskiej Unii Piłkarskiej UEFA Grassroots Award. Wychodzi na to, że podłe feministki chcą zepsuć zabawę najbardziej męskiemu ze sportów. Dziewczyny, do piłek!

SIERPIEŃ

Premiera filmu dokumentalnego „Maiden”. Na coś takiego czekałyśmy od dawna! Niesztampowa, charakterna bohaterka i prawdziwa historia, która wzrusza do łez. Serio, jeśli nie będziecie płakać po seansie, to znaczy, że Wasze feministyczne serduszko jest z kamienia. Tracy Edwards poznajemy jako niespecjalnie wyróżniającą się dziewczynkę, która ma szalonych rodziców – jej mama bierze udział w wyścigach samochodowych, a tata jest wynalazcą i konstruktorem. Mieszkają w południowej Anglii i wiodą szczęśliwe życie. Niestety ojciec Tracy umiera, a jego miejsce zajmuje ojczym, z którym młoda zbuntowana dziewczyna się nie dogaduje. Zaczyna wagarować, w końcu zostaje wyrzucona ze szkoły, porzuca Anglię i rusza stopem w podróż po Europie. Na dłużej zatrzymuje się w Grecji, gdzie zaczyna pracę na statku jako stewardessa. I tak rodzi się jej miłość do żeglugi. To żeglarstwo wywróci jej życie do góry nogami, a ją samą zarazi obsesją wzięcia udziału w regatach dookoła świata. Od chwili kiedy o nich usłyszy, będzie za wszelką cenę starała się dostać do załogi biorącej udział w Whitbread Round the World Race. A potem sama postanowi ją stworzyć – i będzie to pierwsza kobieca załoga, która wystartuje w wyścigu w 1989 roku. Można się domyślać, że tej ekipie raczej nie kibicowano, a załogę „Maiden” traktowano protekcjonalnie i z wielką dozą kpiny. Zarówno kiperka Edwards, jak i jej załoga postanawiają zmierzyć się nie tylko z oceanem, ale także z morzem seksizmu w tym elitarnym sporcie. Jak to się skończy? Dowiecie się, oglądając ten morderczy wyścig.

WRZESIEŃ

Jeśli chodzi o psucie humorów panom, a zwłaszcza tym na szczytach władzy, to niekwestionowaną królową okazała się pewna czternastolatka ze Szwecji. Greta Thunberg, bo o niej mowa, stała się z jednej strony najbardziej podziwianą i oczywiście najbardziej znienawidzoną dziewczynką w warkoczykach na świecie. Nawet Pippi Langstrump nie może się z nią równać, choć pewnie była inspiracją i dla Grety. Jej przemowa na szczycie ONZ i pytanie, które poniosło się echem na świecie, to „Jak śmiecie?!” zadane politykom i polityczkom, którzy nie robią nic w sprawie zbliżającej się katastrofy klimatycznej. Jej przemówienie było tak sugestywne, że stało się memem i teraz Greta straszy także pracowników korporacji, stojąc przy jednorazowych kubkach i sugerując bardziej ekologiczne rozwiązania. To na pewno był jej rok – Thunberg wzbudza skrajne emocje, ale to właśnie ta dziewczynka zdołała zmobilizować do działania miliony nastolatków na całym świecie. Go Greta!

PAŹDZIERNIK

W Polsce październik upłynął pod znakiem wyborów do Sejmu i Senatu. W tym roku mamy rekordową liczbę posłanek, bo mandat otrzymały aż 131 kobiety. To wciąż stosunkowo mało, bo panie stanowią tylko 28,47% wszystkich posłów. Jestem zwolenniczką tego, żeby w Sejmie i Senacie panował parytet, ale cóż, jeszcze trochę czasu to zajmie. Chociaż kobiety stanowią 50% naszego społeczeństwa, to wciąż ich reprezentacja jest mniejsza, niżbyśmy tego oczekiwały. Pocieszający jest fakt, że obchody stulecia wywalczenia praw wyborczych, które obchodziłyśmy w 2018 roku, nie poszły na marne i że Polki aktywnie z nich korzystają – z praw czynnych i biernych.

LISTOPAD

W listopadzie debatę publiczną zdominowały feminatywy. Z mrocznych kątów polszczyzny wypełzły chirurżki, pilotki, ministry, prezydentki i inne, jak twierdzą obrońcy polszczyzny, „potworki językowe”. Wszystko za sprawą nowo wybranej posłanki Magdaleny Biejat, która napisała na Twitterze, że będzie gościnią programu w TV. I to wystarczyło, by nagle wszyscy Polacy, zwłaszcza ci najchętniej korzystający z Wykopu, stali się ekspertami od żeńskich końcówek. Nic, że językoznawcy i językoznawczynie jedno – jak wiadomo, internauci mają swoje zdanie i żadne argumenty, nawet oświadczenie Rady Języka Polskiego, ich nie przekona. Co prawda posłanki Lewicy odniosły już pierwszy sukces i wprowadziły w Sejmie poprawne formy żeńskie w dokumentach, ale nie zmienia to faktu, że domorośli eksperci językowi wciąż zaprzeczają zmieniającej się rzeczywistości. Mnie jako polonistkę niezwykle cieszy, że nasz język ojczysty wzbudza aż takie emocje, to cieszy, bo dzięki temu coraz więcej osób oswaja się z feminatywami, a to słowo ma szansę stać się słowem roku.

GRUDZIEŃ

„El violador en tu camino” – feministyczny hymn zaimportowany z Chile. Performerki z kolektywu Lastesis, czyli Dafne Valdés, Paula Cometa, Sibila Sotomayor oraz Lea Cáceres, nie mogły przypuszczać, że ich śpiew i taniec wykonany w Vallparaiso stanie się nagle viralem i spowoduje, że od 25 listopada do końca grudnia będzie się pojawiać w miastach na całym świecie, w lokalnych językach oraz po hiszpańsku jako wyraz niezgody na przemoc ze względu na płeć. Najpierw pieśń została odśpiewana w kolejnych miastach Chile, a potem ruszyła kula śnieżna i hymn śpiewano zarówno w Meksyku, jak i w Libanie, na ulicach hiszpańskich i meksykańskich miast, a także w Paryżu i Warszawie. Jeśli ktoś jeszcze nie załapał się na obejrzenie wideo z tych spontanicznych spotkań kobiet, które tańczą i śpiewają przeciwko patriarchatowi, niechaj szybko leci nadrobić. To jest moc, a melodia i słowa zostaną z Wami na dłużej.

I takie oto subiektywne zestawienie wydarzeń z mijającego roku zostawiam w Waszych rękach. Jeśli macie coś ciekawego do dopisania do tej listy, to dawajcie znać w komentarzach, co Wam zapadło w pamięć, co zaszokowało lub zachwyciło. Możecie też na chwilę wrócić do mojego tekstu z początku tego roku, kiedy to snułam wizje o tym, co fajnego feministycznego wydarzy się przez najbliższe 12 miesięcy.

Jeśli podobał Ci się ten wpis to zaproś mnie na wirtualną kawę, będę mi ciepło na sercu i doda mi to motywacyjnego kopniaka do tworzenia jeszcze lepszych treści! 

Katarzyna Barczyk
vel LADY PASZTET